W regionie świętokrzyskim za sprzedawany detalicznie miód mieszczący się w litrowym słoju (ok. 1,3 kg) trzeba zapłacić od 30 zł (miód wielokwiatowy) do 65 zł (miód spadziowy). Odpowiednio od 40 do 50 zł kosztują miody akacjowe i gryczane. To najwyższe ceny od kilkunastu lat. Według Waldemara Janiszewskiego, właściciela koneckiej pasieki "Barć Leśna", bezpośredni wpływ na ceny ma niska produkcja miodu. W tym roku z jednego ula pszczelarze uzyskiwali ok. 6,5 kg miodu. Zwykle jest to, co najmniej 20 litrów z ula. - Tak fatalnego dla miodów spadziowych roku nie pamiętam, a pszczoły hoduję od około 30 lat. Jeśli ktoś ma jeszcze spadź w sprzedaży to raczej zapasy z ubiegłego roku. Trochę więcej było ciemnych miodów wielokwiatowych oraz miodu wrzosowego, który jest sporo tańszy - powiedział Janiszewski. - Ten rok był dla świętokrzyskich pszczelarzy jednym z najgorszych od kilkunastu lat. Najpierw ostre mrozy zimą, później długotrwałe deszcze wiosną i letnie upały spowodowały, że miodu było niewiele. Praktycznie w ogóle w tym roku nie występowała spadź. Słabe były też zbiory z lipy, nieco lepsze z gryki, rzepaku i miodów kwiatowych - ocenił wiceprezes Świętokrzyskiego Związku Pszczelarzy w Kielcach Stefan Nachyła. W regionie świętokrzyskim jest 31 kół pszczelarskich, skupiających 1,3 tys. pszczelarzy. Prowadzą oni około 30 tys. uli. Świętokrzyski miód spadziowy i fałkowski miód wielokwiatowy są wpisany na listę produktów tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.