Sandomierski samorząd od tego roku ma prowadzić trzy największe atrakcje turystyczne miasta: podziemną trasę utworzoną w XIV i XV-wiecznych piwnicach pod miastem, Bramę Opatowską z 1362 roku oraz Muzeum Okręgowe, znajdujące się w zamku królewskim o historii sięgającej czasów Kazimierza Wielkiego. Na razie administracją obiektami ma się zająć Sandomierskie Centrum Kultury. - Wystąpiłem już do ministra kultury o umożliwienie zmiany dyrektora placówki bez konkursu. Mamy kandydata, który będzie lepiej zarządzał muzeum. Jeśli nie uzyskamy zgody do końca roku, czyli do czasu wygaśnięcia umowy obecnego dyrektora, muzeum będzie funkcjonować na dotychczasowych zasadach. Moim zdaniem lepsze byłoby szybsze wprowadzanie zmian zarówno w administrowaniu placówką, jak i jej w ofercie wystawowej - powiedział we wtorek burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski. We wtorek burmistrz wystąpił także do sandomierskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego ws. przekazania miastu podziemnej trasy turystycznej i Bramy Opatowskiej - obiektów odwiedzanych co roku przez ponad 120 tys. turystów z całej Polski. PTTK dzierżawiło je, przekazując do kasy miasta 250 tys. zł rocznie. Pod koniec grudnia umowy dzierżawy z gminą wygasły. - Byliśmy jednym z inicjatorów utworzenia w 1978 r. podziemnej trasy, którą od tego czasu zarządzaliśmy. Podobna jest sytuacja Bramy Opatowskiej, którą nasi członkowie remontowali i sami zwrócili się do miasta o możliwość udostępnienia jej turystom w 1929 r. Cały czas ponosiliśmy nakłady związane z utrzymaniem obiektów - podkreśliła sekretarz Oddziału PTTK w Sandomierzu, Marzena Martynowska. Zarząd sandomierskiego oddziału towarzystwa wydał oświadczenie, w którym działania miasta określa jako nieuzasadnione i szkodliwe dla ruchu turystycznego. Przewodnicy towarzystwa nadal oprowadzają placówki po obiektach, a blisko 500 członków sandomierskiego PTTK upoważniło zarząd do obrony obiektów, w które regionaliści włożyli wiele pracy i środków. - Trasa podziemna i Brama Opatowska należą do miasta. Jeśli PTTK ich nie opuści, wystąpimy na drogę prawną. Zmiany powinny uatrakcyjnić ofertę dla zwiedzających, którzy w tej chwili oprócz tych obiektów odwiedzają co najwyżej jeszcze katedrę i płyną statkiem po Wiśle. Nam chodzi o to, by przewodnicy kierowali się także do Muzeum Okręgowego i innych miejsc w mieście naprawdę wartych odwiedzenia - stwierdził burmistrz Borowski. Dodał, że jeśli dojdzie do konfliktu z PTTK, miasto zabezpieczy wykwalifikowanych przewodników. Zapewnił, że zmiany administracyjne nie będą widoczne dla turystów. Władze Sandomierza część zysków z wejść do obydwu zabytków chcą przeznaczyć na utrzymanie i uatrakcyjnienie oferty Muzeum Okręgowego, którego roczny budżet wynosi obecnie 1,5 mln zł. Ponad milion z tej kwoty pochłaniają płace i koszty administracyjne.