- Co roku w okresie świątecznym mniej osób oddaje krew i byliśmy na to przygotowani. Jednak po raz pierwszy zdarzyło się, że w tym czasie krwiodawców w naszych placówkach praktycznie w ogóle nie było. Pozostały rezerwy każdej grupy krwi tylko na wypadek jednego lub dwóch zabiegów ratujących życie - poinformowała w poniedziałek PAP koordynator Działu Ekspedycji Krwi RCKiK Magdalena Zagórska. Sytuacja jest o tyle trudna, że za tydzień w regionie rozpoczynają się ferie, które są okresem wyjazdów i mniejszej aktywności krwiodawców. Problemy z powodu braku krwi ma Świętokrzyskie Centrum Onkologii w Kielcach, gdzie jest ona najbardziej potrzebna do przetoczeń. Zabiegi planowane z powodu braku krwi przekładają m.in. kielecki Wojewódzki Szpital Zespolony, Szpital Specjalistyczny im. Wł. Biegańskiego w Jędrzejowie oraz Szpital Specjalistyczny św. Łukasza w Końskich, w którym brakuje grupy krwi B Rh plus oraz wszystkich grup minusowych. - Musieliśmy przełożyć w ostatnim czasie dwa z planowanych zabiegów. Cały czas lekarze proszą rodziny o oddawanie krwi na zabezpieczenie zabiegów operacyjnych. Nie zawsze jest to grupa, która jest nam potrzebna, ale w takim przypadku wykorzystuje się krew dla innych pacjentów - powiedział PAP ordynator kardiochirurgii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego dr Edward Pietrzyk. Krew jest potrzebna przede wszystkim na oddziałach zabiegowych - kardiochirurgii, chirurgii, neurochirurgii, ortopedii oraz położniczych. W sytuacjach zagrażających życiu pacjentów szpitale zamawiają ją z ościennych województw - czeka się na nią kilka godzin, do kosztów zakupu dochodzi wówczas ok. 300 zł kosztu wysłania karetki. Jednorazowo od osoby ważącej 50 kg lub więcej pobiera się 450 ml krwi, tzw. jedną jednostkę. Do zabezpieczenia prostych zabiegów chirurgicznych i ortopedycznych wystarcza do dwóch jednostek. Poważne zabiegi kardiochirurgiczne pochłaniają ich nawet 10 do 15. Jednostka krwi pełnej kosztuje 269 zł, koncentratu krwinek czerwonych 176 zł, osocza - 135 zł.