Jak poinformował przewodniczący związku Mariusz Stolarczyk główny problem dotyczy nadgodzin wypracowanych przez strażaków w latach 2005-2010. Związkowcy twierdzą, że nie otrzymali za nie dni wolnych ani rekompensat finansowych. Ostatnia nowelizacja Ustawy o Państwowej Straży Pożarnej, która weszła w życie z początkiem 2011 roku, wprowadziła możliwość wypłat rekompensaty za ponadnormatywny czas służby, ale ograniczyła możliwość ich wypłat wstecz do jednego okresu rozliczeniowego, czyli pół roku przed wejściem w życie ustawy. Według związkowców, nowelizacja nie mówi jasno, co z wcześniejszymi nadgodzinami. Złożyli pozwy, są zastraszani 48 strażaków wystąpiło do sądu pracy z pozwami o wypłatę rekompensat za nadgodziny w latach 2005-2010. Stolarczyk powiedział, że on ma 900 nadgodzin, a rekordzista - ok. 1100. Część rozpraw już się odbyła - sąd nakazał biegłemu wyliczenie czasu pracy strażaków. Według związkowców, funkcjonariusze, którzy złożyli pozwy, są zastraszani. Co najmniej osiem osób - jak powiedział Stolarczyk - wycofało pozwy po rozmowach z kierownictwem. Komendant miejski w Kielcach Krzysztof Janicki stanowczo zaprzeczył informacjom o zastraszaniu pracowników, które uważa za pomówienie. Wyjaśnił, że kierownictwo chce rozwiązać zaistniałą sytuację poprzez rozmowy z funkcjonariuszami. Komendant nie zgadza się z zarzutami Podczas tych rozmów komendant zauważył, że strażacy nie znają wyroku Sądu Najwyższego z 7 kwietnia 2009 roku, z którego wynika, że rekompensatę za ponadwymiarowy czas służby, zgodnie z Ustawą o Państwowej Straży Pożarnej stanowił dodatkowy płatny urlop wypoczynkowy w wymiarze 18 dni rocznie, udzielany m.in. ze względu na przedłużony czas służby. Zdaniem komendanta, wyrok Sądu Najwyższego, pomimo, że zapadł w sprawie z pozwu złożonego przez emeryta, dotyczy z całą pewnością wszystkich funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej. Z tym nie zgadza się przewodniczący związku. Żądanie wypłaty rekompensaty nie ma podstaw Zdaniem komendanta, żądanie wypłaty rekompensaty za okresy rozliczeniowe do 30 czerwca 2010 roku nie ma podstaw prawnych. W tym czasie przepisy nie przewidywały możliwości innej rekompensaty za przedłużony czas służby niż urlop dodatkowy. Według Janickiego, strażacy, którzy wystąpili z pozwami, wykorzystali dodatkowe urlopy. Ponadto każdy z nich otrzymał w 2010 roku nagrodę pieniężną za zaangażowanie w wykonywanie zadań służbowych w czasie powodzi, kiedy powstała większość godzin nadliczbowych. Związkowcy wystosowali w tej sprawie list otwarty do prezydenta Kielc, starosty kieleckiego, wojewody świętokrzyskiego oraz mediów. Zapowiedzieli skierowanie sprawy do prokuratury.