Kieleckie centrum jest pierwszą w Polsce tego typu jednostką wyodrębnioną w ramach urzędu pracy. Do utworzenia podobnych centrów powiatowe urzędy pracy obliguje obowiązująca od lutego, znowelizowana ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Centra Aktywizacji Zawodowej muszą powstać w każdym z 340 urzędów pracy do końca 2010 roku. Jak podkreślała na konferencji prasowej wiceminister pracy i polityki społecznej Czesława Ostrowska, powstanie centrów zmienia całą organizację pracy urzędów. - Centrum aktywizacji zawodowej skupia kluczowych pracowników - pośredników pracy, doradców zawodowych, doradców do spraw kariery zawodowej. Doradcy i pośrednicy przestaną zajmować się administracją, będą natomiast tworzyli indywidualne plany działania dla bezrobotnych, także programy aktywizacji dla poszczególnych grup bezrobotnych - mówiła Ostrowska. Centra - zdaniem minister - mają tworzyć "poczucie bezpieczeństwa bezrobotnego". - Jeśli ktoś traci pracę, to nie znaczy, że to ma być jego nieszczęście na całe życie. Utrata pracy jest czymś normalnym w gospodarce rynkowej. Tego okresu przejściowego nie powinniśmy spędzać biernie, tylko szukać dla siebie nowych rozwiązań i wyzwań - podkreśliła Ostrowska. W założeniu każdy bezrobotny, który przyjdzie do centrum aktywizacji, otrzyma ofertę zatrudnienia lub ofertę uczestnictwa w jednej z form aktywizacji: stażu, przygotowania zawodowego dla dorosłych, szkolenia, uczestnictwa w klubie pracy, w programie specjalnym lub w programie integracji społecznej. Pośrednicy i doradcy zawodowi zaplanują wspólnie z bezrobotnym jego ścieżkę aktywizacji - będą przyjmować klientów w specjalnie urządzonych pokojach, co ma zapewnić poufność prowadzonych rozmów. W klubie pracy bezrobotny dowie się m. in. jak założyć działalność gospodarczą, jak rozmawiać z pracodawcami i jak pisać dokumenty aplikacyjne. Specjaliści ds. rozwoju zawodowego doradzą w jaki sposób bezrobotny będzie mógł podnieść swoje kwalifikacje. Zdaniem Ostrowskiej wyodrębnienie centrów - to "pierwszy, olbrzymi krok zmiany oblicza urzędów pracy w inną formę działania - z człowiekiem, dla potrzeb rynku pracy i pracodawców". - Chcielibyśmy, żeby bezrobotni jak najkrócej tkwili w urzędzie pracy. Od stycznia wprowadzamy degresywny zasiłek dla bezrobotnych, który maleje po trzech miesiącach. Po pół roku obejmujemy takich bezrobotnych indywidualnym planem działania. Nie będzie już sytuacji, gdy ktoś jest przez cztery lata zarejestrowany jako bezrobotny - podkreślała minister. Jak dodała, trzeba elastycznie reagować na potrzeby rynku pracy i zmieniającej się gospodarki, bo urzędy pracy przestaną być potrzebne. Ministerstwo pracuje nad dalszym usprawnieniem obsługi bezrobotnych, m. in. nad internetowym urzędem pracy, który umożliwi rejestrację przez internet i uzyskanie tą drogą zaproszenia na spotkanie z doradcą. Możliwe, że w gminach powstaną lokalne punkty informacyjno-konsultacyjne dla bezrobotnych. Według danych GUS, stopa bezrobocia w sierpniu 2009 r. w Polsce wyniosła 10,8 proc. Liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy w końcu sierpnia wyniosła 1 mln 689 tys. osób.