- Wcześniej staliśmy ponad dwie godziny w Zawierciu. Pani konduktor stara się opanować sytuację. Szuka wody dla dziecka, które słabnie w którymś z wagonów. Nie mamy co jeść - tak trudną sytuację pasażerów pociągu relacji Kraków-Warszawa opisywał słuchacz radia RMF FM, pan Marcin. Polskie Koleje Państwowe tłumaczą w rozmowie z radiem RMF FM, że powodem przestoju była zerwana trakcja kolejowa. - Nie wiemy, czy był to rezultat kradzieży, czy być może warunków atmosferycznych. W tej chwili pracuje na miejscu pociąg sieciowy. Już został przywrócony ruch po jednym torze, na drugim trwają jeszcze w tej chwili prace, na miejscu są specjalistyczne ekipy - mówi Robert Kulczyński z PKP PLK. Dodaje, że z powodu awarii pociągi mogą mieć 20-, 30-minutowe opóźnienia. Pech w ostatnich dniach prześladuje podróżujących pociągami. Awaria zatrzymała wczoraj wieczorem pięć pociągów Intercity i dwa składy Kolei Mazowieckich. Po gwałtownej burzy popsuł się tam bowiem system kierowania ruchem kolejowym. Największe opóźnienie - ok. 80 minut - miał pociąg "Goplana" relacji Warszawa-Poznań. Pozostałe miały mniejsze opóźnienia. Na miejscu pojawiła się grupa szybkiego reagowania. - Po sprawdzeniu urządzenia, ruch został wznowiony - poinformował rzecznik PKP PLK Robert Kuczyński. W czwartek pod Miechowem zaś, na trasie Warszawa-Kraków utknęło 13 składów m.in. relacji Kraków-Gdynia czy Kraków-Poznań. PKP w piątek wystosowała komunikat, z którego wynika, że awaria była spowodowana upałem.