Chodzi o wydarzenia z lipca 2012 roku. W nocy z soboty na niedzielę 18-letni wówczas Adrian B. wsiadł do taksówki i zamówił kurs w kierunku kieleckiego osiedla Białogon. Gdy samochód się zatrzymał i kierowca poprosił o zapłatę, chłopak zaatakował taksówkarza nożem. Potem uciekł, a ranny 57-latek zgłosił zdarzenie policji.Sprawcę napadu udało się zatrzymać dzięki osobom, które rozpoznały napastnika na zdjęciach opublikowanych przez policję na początku sierpnia 2012 roku. Okazało się, że 18-latek pochodzi z Kielc, a podczas napadu był pod wpływem alkoholu i narkotyków. Adrian B. w dniu napadu na taksówkarza zaatakował również innego mężczyznę. Próbował zabrać mu portfel oraz telefon komórkowy. Mężczyźnie udało się uciec. Prokuratura oskarżyła Adriana B. o usiłowanie zabójstwa taksówkarza, za co grozi dożywocie. Prokurator podczas poniedziałkowych mów końcowych żądał dla oskarżonego 12 lat więzienia, natomiast obrona prosiła o łagodny wymiar kary. Sąd w środę uznał, że Adrian B. nie chciał zabić taksówkarza, a jedynie dokonać na nim rozboju. Podczas jazdy zrezygnował z tego. Aby nie zapłacić za kurs, zadał kierowcy kilka lekkich ciosów nożem. W związku z tą oceną sąd zmienił kwalifikację prawną czynu i orzekł, że Adrian B. jest winny spowodowania lekkiego uszkodzenia ciała taksówkarza, za co wymierzył mu za to karę 1,5 roku więzienia. Sąd uznał Adriana B. winnym również naruszenia nietykalności cielesnej oraz rozboju na innym mężczyźnie. Kara łączna za wszystkie przestępstwa wyniosła dwa lata i 10 miesięcy więzienia. Ponadto mężczyzna musi zapłacić poszkodowanym 2 tys. zł i 1 tys. zł zadośćuczynienia. Adrian B. od początku procesu tłumaczył, że nie chciał zabić taksówkarza. Przyznał się, że ugodził go nożem w nogę, ponieważ nie chciał, aby mężczyzna go gonił, po tym jak nie zamierzał zapłacić za kurs. Jak tłumaczył, inne rany u taksówkarza powstały podczas szarpaniny. Prokuratura zapowiada złożenie apelacji w tej sprawie