Jak poinformował rzecznik kieleckiej prokuratury okręgowej Rafał Orłowski, według ustaleń śledztwa Aleksander Z. prowadził działalność bankową bez zezwolenia. - Przyjmował od klientów kantoru pieniądze, którymi miał obracać na korzystny dla nich procent. Klienci nie odzyskiwali swoich pieniędzy - tłumaczył prokurator. Oskarżony oszukał w ten sposób 20 osób na kwotę 4 mln zł, ok. 100 tys. euro i 6,7 tys. dolarów amerykańskich. Ma też zarzut wyłudzenia kredytu bankowego na ok. 80 tys. zł. Orłowski dodał, że mężczyzna przyznał się do przyjmowania od klientów pieniędzy. Za oszustwo grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności. Do przestępstw opisanych w akcie oskarżenia miało dochodzić od sierpnia 2009 r. do maja 2013 r. Aleksander Z. prowadził swój kantor na głównym miejskim deptaku w Kielcach, przy ul. Sienkiewicza. Na początku czerwca tego roku na policję zaczęli zgłaszać się pierwsi klienci właściciela kantoru; z zawiadomień wynikało, że przywłaszczył on sobie gromadzoną w kantorze gotówkę i uciekł. Sam zgłosił się do prokuratury. Przebywa w areszcie. Jak informowała wówczas policja, mężczyzna przyjmował na przechowanie w sejfie gotówkę w różnych walutach i pożyczał pieniądze od klientów; niektórym obiecywał ich zwrot z zyskiem. Na powierzone środki wystawiał zaświadczenia.