Pracownicy MPK strajkują, gdyż obawiają się o swoje miejsca pracy. Boją się też, że po zbliżającej się prywatyzacji firmy będą mniej zarabiać. Ale gwarancja zatrudnienia i zapis o zarobkach znalazły się w umowie prywatyzacyjnej. Firma, która przejmie MPK od przyszłego roku obiecała, że nie zwolni żadnego kierowcy przez najbliższe pięć lat. Będą też podwyżki. Niewykluczone, że szef związków zawodowych podburzając całą załogę, nie powiedział jej całej prawdy. Od dwóch tygodni żaden ze 140 autobusów nie wyjechał na drogę. Problemy komunikacyjne miasta usiłuje rozwiązać komunikacja zastępcza. W praktyce oznacza to tłok, chaos i niewygodę. Sytuację komplikuje fakt, że autobusy zastępcze mają kursować tylko do końca sierpnia. A co dalej? Mieszkańcy Kielc są zniecierpliwieni. Posłuchaj relacji: