Jak wynika z informacji podawanych przez "Echo Dnia" - 25-letnia kobieta z gminy Oksa zaczęła rodzić we wtorek około godziny 13. Zadzwoniła do męża, który zawiózł ją do najbliższego szpitala w Jędrzejowie. Z racji tego, ze poród zaczął się przedwcześnie (34 tydzień), lekarze pogotowia poinformowali mężczyznę, że poród przyjąć mogą, ale mogę nie być w stanie uratować dziecka. "Lekarz powiedział, że w ciągu 30 minut powinniśmy dotrzeć do szpitala w Kielcach, gdzie mają odpowiedni sprzęt, ale karetka mogła być dopiero za godzinę, może półtorej" - mówi w rozmowie z portalem "Echo Dnia" ojciec dziecka, pan Damian. Mężczyzna podjął decyzję o przetransportowaniu żony na własną rękę. "W lasku między Małogoszczem a Chęcinami napotkaliśmy korek. Sprawdziłem omdlewającej żonie tętno i wiedziałem, że trzeba działać błyskawicznie. Zadzwoniłem na 112, pokierowali mnie do dyżurnego najbliższej komendy policji" - relacjonował. Funkcjonariusz, który odebrał telefon, pozostając w kontakcie z mężem rodzącej kobiety, w błyskawicznym tempie zorganizował akcję. Kobietę udało się bezpiecznie przetransportować do kieleckiego szpitala, w którym już czekali poinformowani o sytuacji lekarze. "Ta interwencja była niesamowita. Dziecko żyje i żona żyje" - powiedział pan Damian. Z informacji uzyskanych przez "Echo Dnia" wynika, że zarówno dziecko, jak i matka czują się dobre.