Na razie wiadomo jedynie tyle, że kobieta wróciła kilka dni temu z Kanady i na lotnisku poradzono jej, by w razie złego samopoczucia udała się do sanepidu. Tak też zrobiła. Reporterowi RMF w szpitalu, do którego przewieziono kobietę, udało się dowiedzieć, że ma ona wysoką gorączkę i duże zmiany w płucach. Próbki krwi 42-latki wysłano już do Warszawy, ale do jutra nie da się jednoznacznie stwierdzić, co dolega pacjentce. Ordynator szpitala nakazał wypisanie tylu pacjentów, ile to tylko możliwe, personelowi rozdano maseczki, zabroniono też jakichkolwiek odwiedzin chorych.