Na policyjna skrzynkę "STOP agresji drogowej" przesłano nagranie, które zarejestrowało nieodpowiedzialną jazdę 27-letniego mieszkańca Kielc. Brak wyobraźni kierowcy mógł się skończyć tragicznie. Wszystko wydarzyło się na początku czerwca na Alei Solidarności oraz na pobliskim skrzyżowaniu z ulicą Świętokrzyską w Kielcach. 27-letni kierowca mazdy na Alei Solidarności, wyjeżdżając z remontowanego odcinka drogi, nie zastosował się do znaku "Stop", czym wymusił pierwszeństwo na innym kierującym. Ten miał w swoim samochodzie zamontowaną kamerkę samochodową. Gdy kierowca użył klaksonu, by "zdyscyplinować" mężczyznę prowadzącego japońskie auto, ten, prawdopodobnie złośliwie, przyhamował. Brawurowa jazda mogła skończyć się tragicznie Po chwili kierujący mazdą został z tyłu, lecz tuż przed skrzyżowaniem z ul. Świętokrzyską wyprzedził auto z nagrywającym urządzeniem, nieco zajeżdżając mu drogę. W tym momencie mężczyzna siedzący za kierownicą japońskiego pojazdu, z uwagi na zbyt dużą prędkość i śliską nawierzchnię, nie był w stanie opanować auta. Sunąc po asfalcie, "przeskoczył" przez wysoki krawężnik, przejechał przez niewielki pas zieleni i wjechał na chodnik przy przejściu dla pieszych. Tam stała grupa osób - w tym dzieci - oczekująca na zmianę światła na zielone. Tylko dzięki szybkiej reakcji pieszych nie doszło do tragedii. Policjanci, do których trafiło nagranie, ustalili, kto tego dnia siedział za kierownicą mazdy. 27-latek usłyszał już zarzut dwukrotnego spowodowania zagrożenia w ruchu drogowym. Mężczyźnie zatrzymano prawo jazdy, a jego zachowanie na drodze oceni teraz sąd. Grozi mu wysoka grzywna i zakaz prowadzenia pojazdów.