Jak poinformował pełnomocnik mec. Mariusz Walczyk, prywatne pozwy przeciwko ARiMR złożyło w sądzie czworo pracowników: dwoje o mobbing i dwoje o przywrócenie do pracy. W piątek odbyła się rozprawa w sprawie kobiety, która ze stanowiska kierowniczego w oddziale regionalnym została przeniesiona na niższe stanowisko do biura powiatowego. Złożyła ona pozew o zadośćuczynienie w związku z mobbingiem. Zeznawało troje świadków - pracowników ARiMR. Pierwsza kobieta zeznała, że od pewnego momentu ówczesna dyrektorka oddziału ARiMR Iwona J. nie rozmawiała z powódką - kobiety porozumiewały się za pomocą poczty elektronicznej. Zeznała, że ona nie doznała mobbingu i nie była świadkiem takich zachowań, a atmosfera w pracy była normalna. Przyznała, że słyszała o pracownikach, którzy korzystali z pomocy psychiatry. Druga z kobiet zeznała, że dyrektorka Iwona J. krzyczała; sytuacja była bardzo nerwowa, pracownicy brali środki uspokajające, "praktycznie każdy miał w biurku melisę". Według niej, pracownicy nawet bali się rozmawiać na korytarzu, dużo osób w tym okresie odeszło z pracy, wielu pracowników przebywało na zwolnieniach. Z jej zeznań wynika, że powódka często cały dzień czekała, aż dyrektorka podpisze dokumenty, choć były to sprawy terminowe. Trzeci świadek zeznał, że gdy dyrektorką była Iwona J. wiele osób musiało zostawać po godzinach w pracy; jego rekord to praca do godz. 22. Były problemy z podpisywaniem przez dyrektorkę dokumentów. Według niego, "podniesiony głos J. był normą", wszyscy bali się spotkań z dyrektorką, która m.in. mówiła o pracownikach, że są "niedouczeni", że nauczy ich wychowania, czy "przewietrzy ten oddział". Przyznał, że sam brał środki uspokajające. Pod koniec listopada 2006 roku Iwona J. zrezygnowała ze stanowiska; jej rezygnacja została przyjęta. Nie podano powodów rezygnacji. W połowie października 2006 roku 32-letni pracownik ARiMR w Ostrowcu Świętokrzyskim popełnił samobójstwo. Według informacji od innych pracowników Agencji, docierających do redakcji lokalnych gazet, powodem desperackiego kroku mężczyzny mogła być zła atmosfera w pracy. Prokuratura Rejonowa Kielce-Zachód prowadzi w tej sprawie postępowanie.