Chodzi o Jerzego Króla - nowego dyrektora Urzędu Stanu Cywilnego w tym mieście. Objął on stanowisko w trzeciej dekadzie sierpnia i od tego czasu udzielił około 20 ślubów i podpisał wiele aktów urodzenia i zgonu. Wszystkie one mogą zostać jednak uznane za nieważne. A to dlatego, że aby kierować USC trzeba mieć ukończone studia prawnicze lub administracyjne, ewentualnie podyplomowe administracyjne. Tymczasem Król jest inżynierem elektrykiem, a studia podyplomowe ukończy dopiero w styczniu. O losie osób, których dotyczą podpisane przez Króla dokumenty, będzie musiał zdecydować sąd administracyjny. Trudno sobie wyobrazić chaos, jaki zapanuje jeśli dokumenty zostaną uznane za nieważne. Dość powiedzieć, że będzie można domagać się np. zwrotu kosztów przyjęć weselnych.