Mail z informacją o trującym ładunku w plecaku został wysłany w czwartek późnym wieczorem. Wicedyrektor placówki, Renata Jabłońska, odczytała go w piątek ok. godz. 7.30. Na miejsce została wezwana policja. Przeprowadzono oględziny każdego pomieszczenia - sprawdzano, czy w budynku nie ma podejrzanie wyglądających przedmiotów lub tornistrów. Dzieci i pracownicy zostali ewakuowani. Ostatecznie służby niczego nie znalazły. Alarm okazał się fałszywy.