Główny oskarżony w tej sprawie to Paweł K., podejrzany m.in. o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, udział w nieudanym napadzie na konwój bankowy w Połańcu, pobicie na zlecenie kilku osób, m.in. wicenaczelniczki urzędu skarbowego, uszkodzenie samochodu, zdemolowanie jednego z kieleckich lokali. Wśród oskarżonych w tym procesie jest także trzech innych mężczyzn podejrzanych o napad na konwój w Połańcu - osobny proces w tej sprawie dla części oskarżonych zakończył się prawomocnym wyrokiem. Jeden z mężczyzn, Mariusz C. był kierownikiem ochrony na kieleckim stadionie piłkarskim. Według prokuratury, kierował grupą przestępczą zajmującą się pobiciami na zlecenie, niszczeniem mienia, wymuszaniem należności. Dzięki wyjaśnieniom Pawła K. w śledztwie oskarżono inne osoby. Dlatego w jego przypadku, w stosunku do części zarzutów sąd zastosował obligatoryjne, nadzwyczajne złagodzenie kary i orzekł wobec oskarżonego karę 2,5 roku więzienia oraz 15 tys. zł grzywny. Piotr N. został skazany na sześć lat więzienia, Mariusz C. - na pięć lat, Norbert N. - na 2,5 roku więzienia. 10 miesięcy pozbawienia wolności sąd orzekł wobec Bartłomiej G. 11 pozostałych oskarżonych otrzymało kary pozbawienia wolności od 10 miesięcy do dwóch lat, z warunkowym zawieszeniem ich wykonania na okres od trzech do pięciu lat. Wobec większości sąd orzekł także karę grzywny. Prokurator dla oskarżonych o najpoważniejsze przestępstwa zażądał kar pozbawienia wolności do lat sześciu; wobec większości podsądnych wnioskował o kary w zawieszeniu. Obrońcy i oskarżeni wnieśli o uniewinnienie lub łagodny wymiar kary. W akcie oskarżenia mowa była o 23 osobach, ale sąd wyłączył do odrębnego postępowania sprawę siedmiorga z nich, którzy dobrowolnie poddali się karze. Jak podkreślał w uzasadnieniu wyroku sędzia Tomasz Zieliński, wina oskarżonych nie może budzić żadnych wątpliwości, a jej stopień jest wysoki, zawłaszcza w odniesieniu do czynów Pawła K., Piotra N., Mariusza C., Norberta N. i Piotra W. Zdaniem sądu, mniejszy stopień winy należy przypisać pozostałym oskarżonym. - Ich działania były także naganne, lecz nierzadko ich motywem była chęć swoistej pomocy dla grupy Mariusza C.Sąd ocenił stopień społecznej szkodliwości czynów głównych oskarżonych jako znaczny. - Należy wziąć po uwagę motywację sprawców, tworzących zorganizowana grupę przestępcza, którzy kierowali się chęcią pokazania swej dominacji w półświatku przestępczym - mówił sędzia. Za istotne okoliczności łagodzące sąd uznał niekaralność zdecydowanej większości oskarżonych, prowadzenie przez wielu z nich ustabilizowanego trybu życia i dobrą opinię w środowisku. Wyrok nie jest prawomocny. Większość oskarżonych znała się z pracy w firmach ochroniarskich, ale są wśród nich także ekonomista i menedżer podejrzani o udział w zdemolowaniu lokalu oraz nauczyciel podejrzany o zlecenie pobicia biznesmena. O pobicie wicenaczelniczki Urzędu Skarbowego prokuratura oskarżyła rencistę - byłego pracownika tej instytucji, zwolnionego z pracy dyscyplinarnie. Wśród oskarżonych jest jedna kobieta - współwłaścicielka firmy ochroniarskiej, w której pracowali niektórzy oskarżeni. Kobieta nie przyznała się do postawionego jej zarzutu - zlecenia podpalenia garażu. Inne przestępstwa opisywane w akcie oskarżenia, to groźby karalne wobec właściciela firmy transportowej, kolizje powodowane celowo, aby wyłudzić odszkodowania komunikacyjne, sfingowany napad na konwojenta, posiadanie bez zezwolenia broni i amunicji.