Do wypadku doszło po godzinie 6.30 na krajowej trasie numer 74 na odcinku między Cedzyną a Kielcami. W niedzielny wieczór padał deszcz, następnie temperatura spadła poniżej zera. W wielu miejscach na drogach zrobiła się szklanka. W pierwszych informacjach mowa była o kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu uszkodzonych samochodach. Karambol na drodze S74. Zderzyło się około 40 pojazdów Po godz. 7:30 strażacy podali pełniejsze informacje. Oficer dyżurny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach poinformował, że pojazdy stoją na odcinku kilku kilometrów. Z najnowszych informacji wynika, że w zdarzeniu brało udział około 40 samochodów, z których 24 są poważnie uszkodzone. Do karambolu doszło na odcinku ponad 500 metrów drogi S74. Informacje o wypadku w rozmowie z polsatnews.pl potwierdził również rzecznik prasowy KW PSP w Kielcach st. kpt. Marcin Bajur. - W zdarzeniu brały udział także dwa samochody ciężarowe. Poszkodowane zostały cztery osoby, jedna z nich została zabrana do szpitala - przekazał. Po godzinie 10 liczba rannych wzrosła do ośmiu. Jak dodał, wstępne informacje wskazują, że obrażenia poszkodowanych nie są poważne. - Organizowane jest schronienie dla osób, które uczestniczyły w tym wypadku. Na miejscu rozkładane są namioty - informował Bajur. Karambol niedaleko Kielc. Policja kieruje na objazd Droga ekspresowa S74 w kierunku Kielc jest całkowicie zablokowana. "Po zdarzeniu zablokowana jest jezdnia S74 w miejscowościach Cedzyna niedaleko Kielc w kierunku do Łodzi. Na rondzie w Cedzynie policjanci kierują na objazd starodrożem DK74 (ul. Sandomierska) przez Kielce" - przekazała w mediach społecznościowych Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Na miejscu pracuje pięć zastępów straży pożarnej. Wprowadzono objazdy w kierunku Kielc. Synoptycy ostrzegają, że od poniedziałkowego poranka w województwie świętokrzyskim panują bardzo trudne warunki na drogach. Mgła i śliskie drogi utrudniają jazdę. Przed godziną 7 kierowcy alarmowali, że korek zaczyna się już przed dojazdem do tak zwanego "ronda Małysza".