Sąd zastosował wobec oskarżonej Iwony J. także dwuletni zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych w administracji publicznej. Uniewinnił ją od jednego z zarzutów przekroczenia uprawnień. Sąd uznał, że oskarżona od końca marca do października 2006 roku, pełniąc funkcję dyrektora świętokrzyskiego oddziału ARiMR, uporczywie i złośliwe naruszała prawa pracownicze 11 osób. Zdaniem sądu, oskarżona naruszyła wynikające z Kodeksu pracy prawo do godności pracownika, prawo do odpoczynku, a także przepis mówiący o tym, że pracownicy mają równe prawa. Według przewodniczącego składu orzekającego Łukasza Sadkowskiego, oskarżona naruszyła także przepis, który określa, że mobbingiem są działania polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, powodujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, mające na celu poniżenie, ośmieszenie, izolowanie pracownika. Według sądu, oskarżona zmuszała pracowników do pracy w nadgodzinach, których nie ewidencjonowano i to bez celu, tylko po to, by byli do jej dyspozycji. Złośliwie przetrzymywała pisma, czym zmuszała pracowników do pozostawania po godzinach w biurze. Zastraszała zwolnieniem z pracy, podważała kwalifikacje, nękała, krzyczała w obecności innych osób, używała słów uznanych za obelżywe, upokarzała. W opinii sądu oskarżona sugerowała, że pracownicy popełnili przestępstwa na szkodę pracodawcy. Jednemu pracownikowi cofnęła zgodę na studia podyplomowe. Innego nazywała "Dziubkiem", "Aniołkiem" i "Przystojniaczkiem". Delegowała do pracy niezgodnej z kwalifikacjami. Pomijała w drodze służbowej, ignorowała obecność pracowników. Miała pretensję o to, że ktoś stoi lub siedzi, krytykowała sposób, w jaki pracownik się poruszał. Sadkowski powiedział, że krąg pokrzywdzonych mógłby być szerszy. Sędzia wymienił nazwiska kilkunastu innych osób, w tym dwóch radców prawnych Agencji, z zeznań których wynika, że dyrektorka naruszała także ich prawa. Dodał, że w efekcie procesów w sądzie pracy dwie osoby uzyskały od ARiMR odszkodowania za mobbing na łączną kwotę 36 tys. zł. Według sędziego oskarżona twierdzi, że stała się ofiarą układu, tymczasem to ona m.in. podkreślała swoją znajomość z żoną posła Przemysława Gosiewskiego, a także powoływała się na znajomości w prokuraturze i policji; była despotyczna, nerwowa, nieprzewidywalna w zachowaniu. Według sądu, Iwona J. powodowała w pracy konflikty i stwarzała atmosferę zaszczucia. Wybierała sobie współpracowników, których promowała za lojalność, pomijając jednocześnie ich kierowników. Sędzia podał przykład jednego z takich pracowników, który miał szukać "haków" na swoją kierowniczkę. Sadkowski dodał, że w efekcie wielu pracowników zaczęło korzystać z pomocy lekarskiej i brać leki uspokajające. W opinii sądu, oskarżona działała celowo, a stopień jej winy jest wysoki, tym bardziej, że jest ona radcą prawnym. Sąd uznał Iwonę J. za winną także trzech zarzutów przekroczenia uprawnień. Chodzi o antydatowanie dokumentów i delegowanie Anny O. do kierowania biurami powiatowymi w Ostrowcu Świętokrzyskim i Końskich, co było niezgodnie z przepisami Agencji. Uniewinnił ją od zarzutu przekroczenia uprawnień w kwestii przydziału Annie O. samochodu służbowego, gdyż nie doszło do powstania szkody. Oprócz Iwony J. na ławie oskarżonych w tym procesie zasiadało dwoje pracowników ARiMR. Annę O. sąd uznał za winną przekroczenia uprawnień polegającego na tym, że kierowała dwoma biurami powiatowymi Agencji bez uprawnień i wymierzył jej karę grzywny w zawieszeniu. Co do Mariusza O. sąd uznał, że podrobił on dwa dokumenty, wpisując na nich datę z dnia poprzedniego, ale sąd zakwalifikował ten czyn jako wypadek mniejszej wagi i warunkowo umorzył postępowanie na rok. Wyrok nie jest prawomocny. Oskarżonej i jej obrońcy nie było na jego ogłoszeniu. - Jesteśmy zadowoleni z wyroku, bo mamy poczucie sprawiedliwości. Mamy nadzieję, że ten wyrok będzie przestrogą dla innych pracodawców - powiedział dziennikarzom jeden z pokrzywdzonych, Marcin Chłodnicki. - To sygnał dla innych ludzi, których prawa są naruszane - dodał inny, Mariusz Czernic. Kolejny - Marcin Włodarczyk -podkreślił, że pokrzywdzeni zawdzięczają to, że sprawa znalazła swój efekt w sądzie, pracownikowi ARiMR, który popełnił samobójstwo. O sprawie mobbingu w świętokrzyskich strukturach ARiMR zrobiło się głośno w październiku 2006 roku po tym, jak 32-letni pracownik biura Agencji w Ostrowcu Świętokrzyskim popełnił samobójstwo. Do lokalnych mediów zaczęły wtedy docierać informacje od innych pracowników ARiMR, że powodem desperackiego kroku mężczyzny mogła być zła atmosfera w pracy. 10 grudnia 2007 roku prokuratura umorzyła sprawę samobójstwa z powodu braku znamion czynu zabronionego. Pod koniec listopada 2006 roku Iwona J. zrezygnowała ze stanowiska dyrektora ARiMR w Kielcach. Znalazła wówczas pracę w Departamencie Nadzoru Ubezpieczeń Społecznych Kancelarii Premiera Rady Ministrów. Po przedstawieniu jej zarzutów została zawieszona w pełnieniu obowiązków służbowych. W KPRM pracowała do 1 września 2008 roku. Iwona J. była przewodniczącą Rady Nadzorczej Polskiego Radia Kielce.