Choroba zaczęła się w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Nauczyciel wychowania fizycznego zauważył, że Dominika ma problemy z kondycją, jest słaba i męczy się dużo szybciej niż jej rówieśnicy. Konsultacje lekarskie w Centrum Kardiologii Dziecięcej przyniosły tragiczną wiadomość: potrzebny jest przeszczep serca i płuc. Początkowo u Dominiki stwierdzono nieuleczalne samoistne nadciśnienie płucne z ciężką niedomykalnością zastawki. Z czasem pojawiły się dalsze schorzenia - przewlekła niewydolność serca, duszność spoczynkowa, sinica, epilepsja, zaburzenia widzenia i powiększona wątroba. Gaśnie z dnia na dzień Dominika od kiedy skończyła osiem lat żyje w cieniu śmierci. Silne ataki duszności, kończą się coraz częściej na oddziale intensywnej terapii. Z czasem każdy ruch stał się problemem. Pozostał wózek inwalidzki. Nastolatka skazana jest na siedzenie w domu, zależna od respiratora i ludzkiej dobrej woli. Tak wyglądają najważniejsze lata w życiu Dominiki. Z dziecka przeistacza się w młodą kobietę. Jest świadoma własnej sytuacji i tego, że może odejść w każdej chwili. Od zdiagnozowania dziewczyny minęło już dziewięć lat. W przypadku tej choroby rokowania wynoszą pięć - sześć lat. To cud, że Dominika nadal żyje. I to właśnie czas jest najgroźniejszym wrogiem, gdyż z dnia na dzień dziewczyna odchodzi. Dominikę można uratować, wszystko rozbija się jednak o pieniądze. Podwójny przeszczep w Polsce jest niemożliwy. W Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu od grudnia 2004 roku wykonano tylko jeden przeszczep płuco-serca. Wynika to z trudności w znalezieniu dawcy. Bo poza zgodnością krwi i innych medycznych parametrów, musi to być też osoba w podobnej budowie ciała. Ratunek na wyciągnięcie ręki Cztery lata temu lekarze nie dawali Dominice szans na przeżycie. Mówili, że w jej przypadku są bezradni. Ale nadzieja nie zgasła - po konsultacjach w Wiedniu Dominika została zakwalifikowana do przeszczepu. Taki zabieg mógłby być wykonany w ciągu miesiąca. Lekarze widzą dla niej realną szansę na wyzdrowienie i normalne życie. To życie zostało wycenione na 120 tys. euro. W tym momencie Dominika mieszka w lokalu socjalnym w Kielcach, wraz z mamą i bratem. Nie ma szans, by rodzina sfinansowała operację. Niewyobrażalnym jest, co musi czuć matka patrząca na powolną śmierć własnej córki. - To sprawa nie cierpiąca zwłoki, Dominika umiera - mówi pani Beata, bliska dziewczynki. 25 lipca w Kielcach odbył się koncert, podczas którego na leczenie zebrano 8 240 złotych. W sumie do tej pory na koncie Dominiki znajduje się 105 tys. zł. Potrzeby są ogromne, ale na wagę złota jest każda złotówka i każda chwila. Dlatego możemy pomóc wszyscy. Dla rodziny Dominiki najgorsza jest świadomość, że choroba dziewczyny nie jest nieuleczalna, że może wyzdrowieć, ale jej życie zależy od pieniędzy. Każdy z nas może dać Dominice szanse na życie. To życie jest także w naszych rękach. Pieniądze można wpłacać na konto: Fundacja Vive Serce Dzieciom; ul. K. Olszewskiego 6; 25-663 Kielce; KRS: 0000184209, ING Bank Śląski , Numer konta w złotówkach: 24105014161000002278561093; Numer konta w obcej walucie: PL08105014161000002341106496; Kod BIC: INGBPLPW. KONIECZNIE z dopiskiem w tytule przelewu "dla Dominiki Kitlińskiej" Agnieszka Szczerba