Jagiełło musiał zapewne pomyśleć: "Jak oni mogli nie zaprosić na sesję człowieka, który ma tyle zasług dla powiatu i miasta?". Usiadł więc, chwycił za pióro i napisał prywatne oskarżenie o pomówienie. - Poczułem się dotknięty, że nieprawdą zostałem pomówiony i wszyscy tę informację przyjęli jako pewnik. Miasto tym żyje i powiat - mówi były poseł. Pomówić go mieli radni prawicy. - Organa ścigania nie zdołały jeszcze przeciwko panu posłowi przedstawić aktu oskarżenia, ponieważ pan poseł okazuje się, że jest bardziej sprawny w tych działaniach i do sądu karnego skierował akt oskarżenia przeciwko 9 radnym prawicy - tłumaczą.