Uczestnicy protestu zamanifestowali swoją obecność w centrum miasta ogłuszającym wyciem syren i wybuchami petard. Z powodu strajku kierowców MPK, miasto - reprezentowane przez ZTM - zerwało z tą firmą umowę o świadczeniu usług przewozowych w Kielcach. Umowa dopuszczała co najwyżej 24-godzinną przerwę w komunikacji. Od 19 sierpnia funkcjonuje w Kielcach publiczny transport zastępczy. Lider zakładowej "Solidarności" w MPK Bogdan Latosiński przekonywał zgromadzonych wokół kierowców kilkudziesięciu kielczan, że ZTM to niepotrzebna w Kielcach instytucja, która niefachowo układa rozkłady jazdy autobusów i dlatego jest odpowiedzialna za ich niepunktualne kursowanie. - ZTM kosztuje miasto rocznie 3,5 mln zł; za te pieniądze można by co roku wymieniać siedem autobusów wysłużonych na nowe - mówił związkowiec. Podkreślił, że ZTM często zmienia swoje kosztowne siedziby, tymczasem pracownicy MPK od sześciu lat nie mieli podwyżki płac i nikt w tej sprawie nie podejmuje z nimi rozmowy. Słowa Latosińskiego kierowcy kilka razy kwitowali skandowaniem "zło-dzie- je?!" Zgodnie z zapowiedzią prezydenta Kielc, na sesję Rady Miasta ma trafić wniosek w sprawie likwidacji MPK; postuluje to zarząd spółki za zgodą jej rady nadzorczej. Z likwidowanego MPK można będzie wydzielić składniki majątku i efektywnie je wykorzystać. Prezydent Kielc deklaruje, że "zrobi wszystko, by każdy miał pracę i wynagrodzenie". W jego opinii, strajk zorganizowano w istocie po to, by udaremnić prywatyzację MPK. Kierowcy MPK ogłosili strajk w proteście przeciw odwlekaniu przez zarząd firmy i potencjalnego inwestora strategicznego terminu rozmów z załogą o przyszłości zakładu. Strajkują pod hasłem "Dosyć złodziejskiej prywatyzacji kosztem pracowników". Od 14 sierpnia nie wyjechał na trasę ani jeden ze 140 autobusów. Prezes MPK zapowiedział wręczenie 17 kierowcom zwolnień dyscyplinarnych, za to że nie wpuszczali członków zarządu do zakładu i przez to uniemożliwiali im wykonywanie obowiązków. Zarząd świętokrzyskiej "S" powołał regionalny komitet protestacyjny "w obronie kieleckiego MPK i mieszkańców Kielc". Jak zapowiedział, w poniedziałek zorganizuje w Kielcach ogólnopolską demonstrację solidarności ze strajkującym MPK, w której ma uczestniczyć m.in. przewodniczący NSZZ "S" Janusz Śniadek. Próba prywatyzacji MPK sp. z o.o. w Kielcach bez uzgodnienia pakietu socjalnego stanowi złamanie uchwały rady miasta z 17 listopada 2005, a także przedwyborczego porozumienia Wojciecha Lubawskiego - jako kandydata na prezydenta Kielc - z NSZZ "S" - twierdzą liderzy świętokrzyskiej "S". 2 sierpnia minął termin składania ofert w przetargu na obsługę komunikacji miejskiej w Kielcach przez najbliższe 10 lat. Wpłynęła tylko jedna oferta - MPK, która spełnia warunek cenowy. Otwierała ona perspektywę wejścia do Kielc firmy Veolia Transport Polska. Spółka ta wykonuje teraz komunikację zastępczą w mieście. 1 września przewozy mają przejąć również inne firmy. Według kieleckich władz, Veolia to odpowiedni dla miasta inwestor, gotów kupić 85 proc. udziałów MPK, by odnowić tabor, zapewnić pracownikom godziwą pracę, wzrost płac (co roku o pięć proc.) i dobrze zorganizować komunikację zbiorową w mieście. Zarząd Veolii deklarował podjęcie rozmów ze związkowcami po uprawomocnieniu się rozstrzygnięcia przetargowego decyzjami Urzędu Zamówień Publicznych oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.