W wydrążonej niszy archeolodzy znaleźli rozczłonkowane ciała dwóch osób - dorosłej kobiety i małego dziecka. Obok, w dużym zagłębieniu, na którego dnie palono ogień, znajdowały się kości kończyn dużego zwierzęcia. Wśród szczątków zmarłych ludzi, odkryto dużą amforę, bogato ornamentowaną motywami, które wykonano stempelkami i sznurem. Zdaniem archeologów, w naczyniu zapewne złożono zmarłym jakiś napój. Oprócz tego badacze natknęli się na skupisko dużych kamieni kwarcytowych. - Być może szczątki zmarłych zostały nimi przywalone lub zamykały one wejście do niszy i w jakimś czasie po złożeniu szczątków zmarłych zawaliły się - przypuszcza Monika Bajka. Pod kamieniami, przy kościach dziecka, znaleziono mały pucharek zdobiony odciskami sznura i okrągłego stempelka oraz cztery ozdoby wykonane z bursztynu. Do grobu, obok amfory, złożono też żuchwę świni. - Pochówek ze Święcicy jest o tyle ciekawy, że wykazuje cechy dwóch kultur archeologicznych: amfor kulistych (technologia wykonania naczyń, jama ze śladami palenia ognia) i złockiej (niszowa forma grobu, ale bez bruku kamiennego, formy naczyń) i stanowi przypuszczalnie stadium pośrednie pomiędzy tymi jednostkami kulturowymi lub też pochodzi z najwcześniejszej fazy istnienia kultury złockiej - wyjaśnia archeolog. Jak tłumaczy Monika Bajka, pochówki zbiorowe, w których kości ułożone są bez porządku anatomicznego, są znane w obrządku pogrzebowym kultur z okresu późnego neolitu: amfor kulistych i złockiej, które przebywały w okolicach Sandomierza w okresie około 3200-2500 lat p.n.e. Archeolodzy znajdują często w grobach tej ludności niekompletne szkielety, jak ma to miejsce w przypadku grobu ze Święcicy. - Rozczłonkowanie ciał złożonych do grobu może świadczyć o tym, że pierwotnie zwłoki zmarłych przechowywano w innym miejscu oraz o urządzaniu jakichś obrzędów ze szczątkami zmarłych, np. uczt kanibalistycznych. Jak się uważa, miały one na celu utrzymanie związku ze zmarłym, przelanie sił czy przejęcie jego cech. Do jakichś celów rytualnych służyła zapewne znajdująca się obok niszy z pochówkiem jama ze śladami palenia ognia i z kośćmi zwierzęcymi - dodaje Bajka. Pochówek odkrył przypadkowo mieszkaniec Święcicy podczas kopania podjazdu do garażu przy swoim domu. Znalezisko zgłosił do Muzeum Okręgowego w Sandomierzu. Prace badawcze rozpoczęto w lipcu 2012 roku.