Dramat czworga dzieci trwał przez cztery lata. Sprawa wyszła jednak w końcu na jaw jesienią ubiegłego roku. Wtedy dzieci zaczęły opowiadać o swojej traumie, którą potwierdziły potem badania lekarskie. Najmłodsze z podopiecznych ma sześć lat, najstarsze dwanaście. Były kopane i przywiązywane do krzesła, musiały długo stać lub klęczeć, zwyrodniali rodzice zastępczy grozili im też wywiezieniem do lasu, a kobieta dodatkowo biła między innymi tłuczkiem do mięsa. Dwoje dzieci do dziś ma blizny. 43-latka i jej o pięć lat starszy mąż, były ksiądz, mają zakaz zbliżania się do dzieci. Grozi im też do dziesięciu lat więzienia. (j.) Adam Górczewski