Do zdarzenia doszło w niedzielę wieczorem na ulicy Kościelnej w Daleszycach. Osobowy volkswagen wypadł z drogi i uderzył w matkę i jej czteroletnią córką. Obie zginęły na miejscu. Razem z nimi szli także mąż 38-latki i ich syn, którzy nie odnieśli obrażeń. Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia. Wypadek w Daleszycach. Kto prowadził? W krótkim czasie policjanci dotarli do posesji, gdzie zauważyli samochód, który brał udział w wypadku. Zatrzymano także trzech mężczyzn, którzy prawdopodobnie nim jechali. Byli pijani, mieli powyżej trzech promili alkoholu w organizmie. W poniedziałek mężczyźni jeszcze trzeźwieli, ich przesłuchanie nie było możliwe. - Weryfikujemy, który z nich siedział za kierownicą auta oraz czekamy na wyniki badań krwi. Poszukujemy także świadków wypadku. Wszystkie osoby, które mogą mieć wiedzę na ten temat, proszone są o kontakt z policją - powiedział w poniedziałek Karol Macek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach. Pomocne w ustaleniu okoliczności wypadku mogą być nagrania z monitoringu, które policja zabezpieczyła w poniedziałek. Burmistrz Daleszyc: Maksymalnie surowe konsekwencje Burmistrz Daleszyc Dariusz Meresiński zapewnił, że rodzinie zostanie udzielona pomoc. - To wielka tragedia. Wszyscy mieszkańcy Daleszyc są wstrząśnięci. Ze swojej strony pomagamy tej rodzinie - dziecku i tacie zapewniliśmy opiekę psychologiczną. Jesteśmy w kontakcie z rodziną i policją - powiedział burmistrz Meresiński. Ocenił, że sprawcy wypadku powinni ponieść surowe konsekwencje. - Tu nie powinno być żadnego pobłażania i półśrodków. Trzeba wyciągnąć maksymalnie surowe konsekwencje - dodał. Zatrzymani mężczyźni w wieku 39, 35 i 33 lat to mieszkańcy gminy Daleszyce. Z nieoficjalnych informacji wynika, że za kierownicą miał siedzieć najstarszy z nich.