Starostwo ripostuje: społeczeństwo zebrało dla fundacji ponad 140 tys. zł., a sprzęt w szpitalu jest warty ok. 17 tys. zł i nadal będzie służył pacjentom bezpłatnie. Znowu jędrzejowski szpital stał się tematem medialnych doniesień. Tym razem chodzi o przyszłość sprzętu darowanego przez WOŚP publicznym placówkom. W ubiegłym tygodniu w programie TVP Info "Minęła 20" odbyła się dyskusja pomiędzy Jurkiem Owsiakiem, Markiem Twardowskim, podsekretarzem stanu w Ministerstwie Zdrowia oraz Markiem Balickim, byłym ministrem zdrowia. Dyskutowano, jak zabezpieczyć wykorzystywanie sprzętu kupionego z publicznych składek w sprywatyzowanych placówkach służby zdrowia. Jako negatywny przykład J. Owsiak podał Jędrzejów, nie pozostawiając na umowie dzierżawy suchej nitki. - Przyjrzeliśmy się umowie pomiędzy starostwem a prywatną spółką. Jest skrajnie niekorzystna dla pacjentów. To właściwie sprzedaż, a nie dzierżawa, bo opiewa aż na 30 lat. Nie zabezpieczono w niej interesów pacjentów, by mieli oni dostęp do bezpłatnych świadczeń na naszym sprzęcie - stwierdził m.in. Jerzy Owsiak. "Gazeta Jędrzejowska" zwróciła się do fundacji WOŚP o wyjaśnienie, na jakim etapie jest sprawa użytkowania sprzętu przez Artmedik. - Obecnie fundacja nie wyraża zgody na przekazanie spółce Artmedik sprzętu medycznego podarowanego przez WOŚP publicznemu szpitalowi. Jędrzejów nie jest pierwszą sprywatyzowaną placówką, która się do nas zwróciła z taką prośbą, ale pierwszą, której odmówiliśmy. Standardowa procedura zakłada wgląd do dokumentów. Nasi prawnicy oglądają ją pod kątem zabezpieczenia interesów fundacji i pacjentów. W umowie pomiędzy Starostwem Powiatowym w Jędrzejowie, a spółką Artmedik prawnicy dopatrzyli się, że te interesy nie są zabezpieczone. Chcemy takich zapisów, które by zabezpieczały sprawy sprzętu na przyszłość. Chodzi o to, żeby pacjenci mogli z niego korzystać bezpłatnie. Naszym celem nie jest kontrolowanie niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej, ani zabieranie sprzętu, tylko dopilnowanie, żeby był on użytkowany zgodnie z umową. WOŚP przekazując aparaturę medyczną, podpisywała z beneficjentem umowy, m.in. była tam klauzula, która nie pozwalała go sprzedać ani przekazać innemu podmiotowi, a sprzęt miał służyć pacjentom nieodpłatnie. - Chcemy gwarancji, że spółka Artmedik będzie z niego korzystać w ramach kontraktu z NFZ, na zasadach bezpłatności, a nie do celów komercyjnych. Póki co Artmedik korzysta ze sprzętu niezgodnie z prawem - wyjaśniał "Gazecie Jędrzejowskiej" Krzysztof Dobies, rzecznik prasowy WOŚP. Przyznaje także, że rozmowy trwają, jest więc szansa na osiągnięcie kompromisu i wypracowanie rozwiązania bezpiecznego dla wszystkich stron, a przede wszystkim dla pacjentów. Medialnymi rewelacjami jest zbulwersowany starosta Edmund Kaczmarek. - Od października ub.r. trwa korespondencja z WOŚP na temat sprzętu. Dziwne, że dopiero teraz fundacja się obudziła i robi z tego medialny użytek. Uważam, że wypowiedź J. Owsiaka w telewizji była podyktowana faktem, że został on wprowadzony w błąd na temat sprzętu WOŚP, jaki znajduje się w szpitalu. Przekazywano go w latach 1993-2005 i wówczas miał on wartość ok. 230 tys. zł. Teraz po latach amortyzacji - tylko 17 tys. zł. Sprzęt jeszcze nie zamortyzowany, to np. inkubator. Czy można sobie wyobrazić, że ktoś będzie brał pieniądze za umieszczenie noworodka w inkubatorze? - mówi starosta Kaczmarek