- Przepraszam wszystkich mieszkańców Kielc za utrudnienia związane z komunikacją miejską. MPK istnieje od 50. lat, ale od trzech lat narastają problemy, powstają ciągle spory zbiorowe. Jeden się kończy, drugi się zaczyna - zwykle w dniach ważnych dla miasta, jak święta, zawody sportowe czy targi - powiedział prezes MPK. - W ciągu ostatnich ośmiu lat spółka miała ośmiu prezesów, ja pełnię tę funkcję od 6 miesięcy. Próbowałem rozmawiać ze związkowcami. Prosiłem, aby określili swoje potrzeby, ale wciąż otrzymuję wymijające odpowiedzi - dodał Krzysztof Chrabąszcz. Prezes MPK poinformował, że od dwóch dni nie może się dostać na teren zakładu - Muszę zrobić rachunek ekonomiczny firmy. Dalsze utrzymywanie takiego stanu rzeczy prowadzi w krótkim czasie do jej likwidacji, a następnie - upadłości. Krzysztof Chrabąszcz zaapelował do załogi - Wróćmy do pracy, uruchommy transport. Jeżeli ZTM pozwoli nam na ponowne świadczenie usług, to jest szansa, że nikt nie straci pracy. Od wczoraj w Kielcach kursują 72 autobusy komunikacji zastępczej na 37 liniach (były 53 linie). Jeżdżą w godzinach szczytu (od. 4.30 do 10.00 i od 14.00 do 19.00). Dwanaście linii jest całodziennych, kursują od godz. 4.30 do 23.00. Kierowców nadal pilotują urzędnicy, dziś jeździło z nimi 30 osób, jutro mają być dwie grupy po 10 osób rano i po południu. - Kierowcy nie znają miasta, więc zdarzyły się drobne zakłócenia na kilku liniach, ale będzie coraz lepiej - powiedział Marian Sosnowski. Na prośbę pasażerów dziś dodano oznaczenia numeru linii autobusów za tylną szybą (tabliczki były z przodu i z boku). - Tabor komunikacji zastępczej tworzą autobusy mniejsze niż te miejskie, są węższe i nie mają możliwości opuszczenia podwozia. Stąd problemy np. z przewozem rodziców z dziećmi w wózkach, którym na razie nie możemy pomóc - wyjaśnił dyrektor ZTM. - Osoby niepełnosprawne z I i II grupą inwalidzką korzystają z innego systemu transportu, którego strajk nie dotyczy - uspokoił Andrzej Sygut. Komunikacja zastępcza funkcjonować będzie do 31 sierpnia br. M. Sosnowski poinformował, że rozpoczął już rozmowy z przewoźnikami, którzy są zainteresowani świadczeniem usług w Kielcach - Jutro mamy mieć odpowiedź od 11. przedsiębiorstw o dużym potencjale przewozowym. Będziemy przede wszystkim prowadzić rozmowy z tymi, którzy dysponują autobusami w wersji miejskiej - są przestronne i mają kasowniki. Oni mogliby wozić kielczan od 1 września do 31 grudnia br. - Z mediów dowiedziałem się, że uciekłem na urlop - powiedział prezydent Wojciech Lubawski. - Wyjaśniam, że na urlopie byłem w ubiegłym tygodniu w poniedziałek i wtorek, z uwagi na bardzo ważną uroczystość rodzinną z dala od Kielc. W środę (15.08) byłem w ratuszu, gdzie cały dzień ustalaliśmy strategię działania. W czwartek wyjechałem w podróż służbową na Węgry, potwierdzoną miesiąc wcześniej. Nie odwoływałem jej, bo wiedziałem, że miejskie służby panują nad sytuacją. Byliśmy w stałym kontakcie. - Nie mam wątpliwości, że ten czas, który teraz przeżywamy wspólnie, jest najważniejszy dla naszego miasta w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Nie ze względu na formę, jaką przyjęli protestujący, co dla kielczan, dla załogi MPK i dla mnie osobiście, jest wielkim dramatem, ale ze względu na to, że sprawa komunikacji miejskiej jest niezwykle ważna - mówił prezydent Kielc. - Przez 5 lat przyglądałem się MPK. Odchodzili kolejni prezesi. Wyczerpały się wszelkie możliwości panowania nad tym, co tam się stało. Jestem przekonany, że większość załogi to odpowiedzialni, dobrzy pracownicy. Nigdy nie było problemów z siadaniem do stołu, jeśli chodzi o rozmowy na temat przeszeregowania. Prawdziwym powodem strajku jest prywatyzacja spółki - podkreślił. - Były dwa wyjścia: albo prywatyzacja, albo dzielenie rynku - podkreślił Wojciech Lubawski. - Można było rozpisać przetarg na obsługę komunikacyjną w mieście, dzieląc je na kilka stref. Dziś wiem, że to rozwiązanie byłoby lepsze, ale wtedy, kiedy podejmowałem decyzję w sprawie przetargu, liczyła się każda osoba zatrudniona w MPK. - Chciałbym się odnieść do zarzutu, że zdecydowano się na prywatyzację bez pakietu socjalnego. Podkreślam, że pakiet socjalny nie jest wymagany przy tego typu operacjach. To nie jest klasyczna prywatyzacja, podczas której zmieniamy przedsiębiorstwo państwowe w prywatne. My, zgodnie z Kodeksem Handlowym, sprzedajemy udziały. Niemniej jednak warunki pakietu socjalnego zostały określone uchwałą Rady Miejskiej w Kielcach i zapisane w umowie prywatyzacyjnej - wyjaśnił prezydent. - Jako prezydent Kielc muszę dbać o dobro mieszkańców naszego miasta. Chcę, aby nasza komunikacja była co najmniej konkurencyjna w stosunku do innych miast w Polsce i bilety nie podrożały - mówił W. Lubawski. - Musimy działać zgodnie z prawem. W sytuacji, kiedy MPK przez 24 godziny nie świadczyło usług, ZTM musiało zerwać umowę ze spółką. Prezes Chrabąszcz wielokrotnie prosił, aby załoga wróciła do pracy. Deklaruję, że porozmawiam z każdym człowiekiem, który wyrazi taką wolę, ale nie będę rozmawiał z Komitetem strajkowym, ponieważ uważam, że jest nielegalny i działa na szkodę mieszkańców - powiedział prezydent. - Moim zdaniem prezes MPK musi teraz wystąpić o likwidację tej firmy. Nie ma innego wyjścia - stwierdził prezydent Kielc i podkreślił - W tej chwili rozstrzyga się przyszłość naszego miasta. Żeby MPK w takim układzie mogło funkcjonować, należałoby zabezpieczyć w budżecie kilku najbliższych lat, co najmniej100 mln złotych. - Oczekuję od Zarządu MPK wniosku o likwidację firmy. Decyzję podejmą radni. - podkreślił Wojciech Lubawski. Prezes Krzysztof Chrabąszcz oddał się do dyspozycji prezydenta.