- Piękny parowóz ma już 51 lat; ogólnie jest w bardzo dobrym stanie, ale bez gwarancji sprawności technicznej kotła. Na jego remont potrzeba 100 tys. zł. Szukamy sponsorów na całym świecie, nie wyłączając USA. Dotychczas jednak bez powodzenia - powiedział we wtorek prezes zarządu kolejki Edward Choroszyński. "Express Ponidzie" - to jedna z największych atrakcji turystycznych regionu. Kursuje na 30-kilometrowym odcinku 11-krotnie dłuższego niegdyś szlaku towarowo-pasażerskiego, staraniem spółki, którą dotują samorządy powiatowe z Jędrzejowa oraz Pińczowa, gminne z Imielna i Kijów, a także wojewódzki. W zeszłym roku ciuchcia przewiozła 21 tys. turystów - o trzy tys. więcej niż rok wcześniej. Dwugodzinna podróż wiedzie przez rozlewiska rzeki Nidy, ze stanowiskami rzadkich roślin i ptaków wodnych. Z okien wagonów można podziwiać malownicze pejzaże nadnidziańskiego rezerwatu - zachwala przejażdżkę ciuchcią Edward Choroszyński. W Pińczowie podróżni mogą zwiedzić m.in. budynek starej drukarni ariańskiej, górę św. Anny, renesansową synagogę oraz kościół św. Jana Apostoła, a także zamieniony na muzeum klasztor, w którym przebywał ks. Augustyn Kordecki - obrońca Jasnej Góry w czasach "potopu" szwedzkiego. W drodze powrotnej przewoźnik proponuje ognisko i plenerową dyskotekę obok stacji w Umianowicach. W Jędrzejowie turyści mają okazję zwiedzić miejscowe XII-wieczne opactwo cystersów i Muzeum im. Przypkowskich z unikatową kolekcją zegarów słonecznych i starodruków poświęconych m.in. kulinariom. Świętokrzyska Kolejka Dojazdowa wzbogaciła się w tym roku o dwie zabytkowe węglarki, wagon kryty i lokomotywę; tabor ten podarowało piotrkowsko-sulejowskie towarzystwo, które zlikwidowało tamtejszą kolejkę wąskotorową. Choroszyński marzy o wydłużeniu trasy "Expresu Ponidzie" o 8 km do Młodzaw.