Pierwszy raz do ataku doszło na początku maja. Wówczas do zagrody w miejscowości Pasturka koło Pińczowa zakradły się dwa psy, które zagryzły lub raniły 26 owiec. Psów nie udało się schwytać. Sytuacja powtórzyła się w minioną niedzielę. - Tym razem "łupem" psów padło dziewięć pozostałych przy życiu owiec ze stada. Wśród atakujących psów były te same osobniki. Jednak tym razem policjanci z pomocą pokrzywdzonego rolnika ustalili właściciela agresywnych psów. Był to mieszkaniec wsi oddalonej o kilka kilometrów od pastwiska. 44-letni mężczyzna rozpoznał na zdjęciach swoje psy i zabrał je z miejsca, w którym zniszczyły całe stado owiec - poinformował asp. szt. Damian Stefaniec z Komendy Powiatowej Policji w Pińczowie. Zobacz też: Sudan. Owce utonęły ze względu na przeładowanie statku Właściciel psów, które najpierw opuściły swoje podwórko, a potem zaatakowały owce, usłyszał we wtorek zarzuty ich niewłaściwego przetrzymywania. Grozi mu za to kara grzywny. Pokrzywdzony rolnik będzie mógł też dochodzić od 44-latka rekompensaty za szkody powstałe w swojej hodowli.