W środę w sądzie odbyło się posiedzenie wstępne przygotowawcze w sprawie ponownego procesu Kowalczyka, na którym ustalono terminy pierwszych rozpraw. Zaplanowano je na 17, 18 i 24 września. Sprawa gen. Kowalczyka, uniewinnionego od zarzutu ujawnienia tajemnicy w "sprawie starachowickiej" i fałszywych zeznań na ten temat, wróciła do Sądu Rejonowego w Kielcach, decyzją Sądu Najwyższego. W marcu SN uchylił pierwszy wyrok tego sądu, ale zastrzegł, że w nowym procesie może znów zapaść uniewinnienie i to nawet korzystniejsze dla b. szefa policji, bo stwierdzające, że nie popełnił on żadnego przestępstwa. SN, który miał jedynie rozstrzygnąć pytanie prawne badającego apelację Sądu Okręgowego w Kielcach, postanowił przejąć tę sprawę i orzec w sprawie odwołania złożonego od wyroku kieleckiego sądu rejonowego. W marcu 2006 r. sąd uniewinnił Kowalczyka, uznając, że nie informując prokuratury o "przecieku" informacji o planowanej akcji CBŚ w Starachowicach i składając fałszywe zeznania, realizował on swoje prawo do obrony. Przyjął też, że b. szef policji był pierwszym źródłem wycieku i zasugerował, że można by go oskarżyć za ujawnienie tajemnicy państwowej. Taka konstrukcja prawna uznająca, że doszło do przestępstwa, ale oskarżony nie ponosi za nie odpowiedzialności, nazywa się kontratypem. Sąd Okręgowy w Kielcach miał badać apelację prokuratury od wyroku I instancji, ale zadał pytanie prawne Sądowi Najwyższemu: czy można skazać za fałszywe zeznania świadka, który złożył je z obawy przed postawieniem mu zarzutów w sprawie pozostającej w bezpośrednim związku z innym procesem, w którym składał zeznania.