Do Warszawy jedzie 120 pracowników. W Kielcach pozostali jedynie kierowcy, którzy obsłużą kilkanaście kursów pospiesznych. Pracownicy żądają jak najszybszej komunalizacji swojej firmy, a przeciwni są prywatyzacji i zmianie obecnego prezesa. Nie wykluczają zaostrzenia protestu, m.in. blokady dróg, ani tego, że część protestujących pozostanie w ministerstwie.