O decyzji buskiego sądu poinformował PAP rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach, sędzia Tomasz Durlej. "Wobec mężczyzny podejrzanego o usiłowanie zabójstwa i czynną napaść na funkcjonariusza policji, zastosowano środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na trzy miesiące, ustalając iż zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, że dopuścił się zarzucanego mu czynu, a czyn - w szczególności ten dotyczący usiłowania zabójstwa - jest zagrożony surową karą, i to jest samodzielna przesłanka do zastosowania tego środka" - opisywał sędzia Durlej. Mężczyźni nie przyznali się do zarzucanych im czynów W niedzielę 33-letni Łukasz Sz. z Buska-Zdroju usłyszał w tutejszej prokuraturze dwa zarzuty. Jak informował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Daniel Prokopowicz, pierwszy zarzut dotyczy usiłowania zabójstwa funkcjonariusza policji, dokonania czynnej napaści na niego oraz wywierania wpływu na czynności służbowe i spowodowania u niego obrażeń ciała. Drugi zarzut jest związany ze znieważeniem innego funkcjonariusza podczas i w związku z pełnieniem przez niego czynności służbowych. Podejrzany nie przyznał się i skorzystał z prawa do odmowy składania zeznań. Drugiego z zatrzymanych sąd aresztował na dwa miesiące. 37-letni Łukasz W. z Kielc, usłyszał zarzut kierowania gróźb karalnych wobec klientki sklepu, przed którym interweniowali policjanci. Mężczyzna także nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Jak tłumaczył sędzia Durlej, sąd, decydując w tym przypadku o zastosowaniu aresztu, ustalił, że Łukasz W. nie ma stałego miejsca zamieszkania. "Sąd uznał motywy prokuratora wskazane we wniosku (o areszt - PAP), że może on się ukrywać przed wymiarem sprawiedliwości" - dodał sędzia. Postanowienia o tymczasowych aresztach wobec obu mężczyzn są nieprawomocne - podejrzanym przysługuje zażalenie na nie do Sądu Okręgowego w Kielcach. Łukaszowi Sz. grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności, a Łukaszowi W. - kara do 3 lat pozbawienia wolności. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura Rejonowa w Busku-Zdroju. Do ataku doszło podczas interwencji Sobotnia interwencja policji w Busku-Zdroju była związana ze zgłoszeniem o tym, że w sklepie ktoś grozi nożem klientom. Jak wyjaśniał PAP oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Busku-Zdroju Tomasz Piwowarski, na miejsce pojechał policyjny patrol. Przed sklepem dwaj funkcjonariusze zastali 37-latka. "Podczas legitymowania tego mężczyzny ze sklepu wyszedł drugi - 33-latek. Najpierw zaatakował on słownie policjantów, później zaczął ich przepychać. W trakcie akcji obezwładniania tego mężczyzny, wyciągnął on nóż i dwukrotnie dźgnął jednego z policjantów w plecy. Rany na szczęście były płytkie - uszkodziły jedynie skórę" - relacjonował Piwowarski. Z kolei w niedzielnym komunikacie prokuratury zaznaczono, że 33-latek który wyszedł ze sklepu, był agresywny wobec funkcjonariuszy - m.in. stosował wobec nich przemoc fizyczną, chcąc uniemożliwić prowadzenie im czynności służbowych, dlatego policjanci zdecydowali o jego zatrzymaniu. "W tym celu musieli go obezwładnić i wówczas Łukasz Sz. wydobył nóż, którym zdołał zadać dwa ciosy w plecy interweniującego funkcjonariusza, zanim został skutecznie powstrzymany przez jednego ze stojących obok mężczyzn, który ruszył na pomoc policjantowi" - podała prokuratura. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani. Z informacji podanej przez policję wynika, że młodszy z mężczyzn był trzeźwy, a starszy miał 1,6 promila alkoholu w organizmie. Policja potwierdziła, że jedna z zatrzymanych osób to miejski radny, nie podaje jednak jego danych osobowych. Według informacji podawanych przez lokalne media, zatrzymany radny startował w ostatnich wyborach samorządowych z lokalnego komitetu. Mężczyzna jest związany ze stowarzyszeniem "Młode Busko".