Pierwsza ofiara to mieszkaniec Skarbki koło Ostrowca Świętokrzyskiego. Po godz. 8 rano mężczyznę leżącego 50 m od domu znalazł sąsiad. Wraz z drugim mieszkańcem miejscowości przenieśli go do szopy, usiłowali ogrzać. Mimo ich wysiłków i pomocy medycznej 50-latek zmarł w karetce. Rano w regionie było co najmniej dziesięć stopni mrozu. Po południu policja poinformowała, że na polach w Korytnicy w powiecie staszowskim sąsiadka zaalarmowana szczekaniem psów odkryła zwłoki 60-letniej kobiety. W odległości około 200 metrów od tego miejsca, policjanci ustalający okoliczności śmierci kobiety natrafili na zamarznięte ciało jej 52-letniego konkubenta. - Para wcześniej spożywała prawdopodobnie razem alkohol - powiedział Skorek. Tej zimy w Świętokrzyskiem już osiem osób uznano za śmiertelne ofiary mrozu. Zmarli byli w różnym wieku. Kilka osób udało się uratować dzięki interwencji sąsiadów, policji, straży miejskiej czy sokistów. - Apelujemy do mieszkańców regionu, aby reagowali w takich sytuacjach, sygnalizowali nam, jeśli ktoś na przykład nie wraca do domu na noc. Dzięki szybkim poszukiwaniom możemy taką osobę uratować. Starsze osoby prosimy, by przy dużych mrozach nie wychodziły same z domu - powiedział Skorek.