Mężczyzna jest - według organów ścigania - czwartym uczestnikiem nieudanego napadu z bronią na konwój bankowy w Połańcu, do którego doszło 29 czerwca 2005 roku. Trzej pozostali napastnicy zostali już prawomocnie skazani. Jak powiedział rzecznik prokuratury Sławomir Mielniczuk, Cezary T. usłyszał też m.in. zarzut udziału w rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia, podczas którego zaatakowany został ochroniarz klubu sportowego Vive. Pozostałe zarzuty dotyczą szeregu pobić i podpaleń; część z nich mężczyzna miał wykonać na zlecenie. Zarzucono mu także udział w grupie przestępczej. Czyny te miały miejsce w latach 2004-2005. Mężczyźnie grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności. Prokurator wniósł o jego aresztowanie. Cezary T. był poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania i został zatrzymany w połowie maja w Irlandii. W czerwcu 2005 roku w Połańcu przewożący pieniądze samochód firmy ochroniarskiej został zaatakowany przez zamaskowanych, uzbrojonych mężczyzn, którzy otworzyli ogień, gdy auto zbliżało się do śluzy bankowej. Jeden z ochroniarzy oddał w stronę napastników serię z pistoletu maszynowego. Kierowca konwoju, chowając się pod kierownicę, wyjechał na wstecznym biegu spod banku. Nikomu z ochroniarzy ani osób postronnych nic się nie stało, ranny został jeden napastnik. Wkrótce policja ujęła dwóch podejrzewanych - Bartłomieja G. i Szymona Sz. Trzeci - Paweł K. - został zatrzymany w Wielkiej Brytanii, kilka lat po napadzie. Według ustaleń śledztwa bezpośrednio w napadzie uczestniczyło czterech mężczyzn. Cezary T. ukrywał się za granicą. Za napad na konwój sąd skazał Bartłomieja G. na 12, a Szymona Sz. na dziewięć lat pozbawienia wolności. W odrębnym procesie sądzony był Paweł K., który usłyszał wyrok dwóch lat i ośmiu miesięcy pozbawienia wolności. Sąd zastosował wobec niego nadzwyczajne złagodzenie kary, gdyż oskarżony współpracował z organami ścigania i ujawnił informacje o innych przestępstwach. Wyroki są prawomocne.