Obydwaj mają też wypłacić po 90 tys. zł nawiązki na rzecz rodziny zabitego mężczyzny. Podczas ogłaszania wyroku sędzia Lena Romańska zaznaczyła, że zebrane dowody oraz wyjaśnienia Grzegorza Majewskiego, który przyznał się do winy, jasno wskazywały, że mężczyźni dokładnie planowali napady i konsekwentnie je realizowali. Robili to, by zdobyć pieniądze. Dodała, że Paweł Olesiński "cały kłamał i próbował zrzucić odpowiedzialność na drugiego oskarżonego". Sprawa dotyczy wydarzeń z 2011 r. W marcu Paweł Olesiński zamieścił w internecie ogłoszenie, że poszukuje osób do pracy w Holandii. Zgłosił się chłopak ze Śląska. Razem z nim mieli jechać za granicę. Podczas postoju w ustronnym miejscu skazani zaatakowali 25-latka nożem. Mimo obrażeń chłopakowi udało się uciec. Pod koniec marca 2011 r. Paweł Olesiński i Grzegorz Majewski zaplanowali kolejny napad. Tym razem ofiarą miał być starszy mężczyzna, który chciał kupić samochód. Razem z nim pojechali do Niemiec. Tam zaatakowali 70-latka, bijąc go kluczem francuskim i nożem po głowie. Ciało porzucili w lesie. Ukradli wtedy nieco ponad 2 tys. euro oraz 2 tys. zł. Akt oskarżenia obejmował jeszcze podpalenie, do którego doszło w lutym 2011 roku. Mężczyźni włamali się do domu na Śląsku, gdzie ukradli komputer, a następnie podpalili budynek. Według prokuratury była to zemsta Pawła Olesińskiego na byłej dziewczynie, do której należał dom. Grzegorz Majewski był już karany za rozbój i włamanie. Paweł Olesiński będzie mógł się ubiegać o przedterminowe zwolnienie dopiero po 20 latach, Grzegorz Majewski po 15 latach. Obydwa wyroki są nieprawomocne.