Dziewczyna zginęła 11 sierpnia w podkieleckich Leszczynach. W śledztwie ustalono, że oskarżony zadał jej dziesięć ciosów nożem. Zwłoki ukrył w krzakach. Nóż oraz telefon dziewczyny wrzucił do strumienia. Następnie uczestniczył w poszukiwaniach kobiety zorganizowanych przez jej zaniepokojonego ojca. Prokurator powiedział PAP, że według oskarżonego jego gwałtowne zachowanie było wynikiem sprzeczki z dziewczyną. Mężczyzna był wtedy nietrzeźwy. Paweł G. nie był wcześniej karany. Grozi mu kara więzienia - 15, 25 lat lub dożywocia. Po zatrzymaniu mężczyzny policja informowała, że tego dnia wieczorem dziewczyna wyszła na spotkanie z nim. Gdy ojciec nie mógł się do niej dodzwonić, zaniepokojony skontaktował się z chłopakiem. Ten zaprzeczył, by widział się z dziewczyną. Wraz z ojcem 20-latki udał się na jej poszukiwanie. Dołączyli do nich koledzy chłopaka. Schowane w zaroślach ciało 20-latki znalazł jeden z mieszkańców miejscowości. Zwłoki ukryte były pod stertą połamanych gałęzi. Kobieta miała liczne rany zadane ostrym narzędziem. Nad ranem policjanci ustalili, że sprawcą jest chłopak ofiary. Gdy został zatrzymany, miał w organizmie około dwa promile alkoholu. 24-latek początkowo nie przyznawał się. W trakcie przesłuchania, gdy opowiadał o poszukiwaniach dziewczyny, załamał się i przyznał do zabójstwa. Powodem zbrodni była kłótnia.