W październiku 2008 roku Sąd Okręgowy w Kielcach w procesie cywilnym przyznał kobiecie zadośćuczynienie oraz 200 zł renty miesięcznie. Jak poinformował rzecznik tego sądu Marcin Chałoński, żadna ze stron nie odwołała się od orzeczenia w kwestii zadośćuczynienia i w tej części wyrok się uprawomocnił. Poszkodowana odwołała się od wyroku w części dotyczącej renty, gdyż domaga się tysiąca złotych miesięcznie. Odwołanie rozpatrzy Sąd Apelacyjny w Krakowie. Dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Onkologii Stanisław Góźdź powiedział jedynie, że szpital podjął decyzję o wypłacie zadośćuczynienia wspólnie z ubezpieczycielem. Proces w tej sprawie toczył się nie tylko przed sądem cywilnym, ale także karnym. W grudniu 2007 r. Sąd Rejonowy w Kielcach uniewinnił dwóch chirurgów ze Świętokrzyskiego Centrum Onkologii, oskarżonych o nieumyślne spowodowanie ciężkiego kalectwa pacjentki. Sąd uznał, że oskarżeni kierowali się rozpoznaniem raka. Wyrok nie jest prawomocny, odwołała się od niego poszkodowana i prokuratura. Według prokuratury, która opierała się na opinii zespołu biegłych ze Szczecina pod kierunkiem dr Michała Ucińskiego lekarze nie wykazali należytej staranności w ocenie wyników badań pacjentki i podjęli złą decyzję o amputacji piersi. Z opinią biegłych ze Szczecina nie zgodził się biegły z Wrocławia prof. Zygmunt Grzebieniak, który uważa, że wykonany w Kielcach zabieg był adekwatny do rozpoznania. Biegły oznajmił w sądzie, że postąpiłby tak samo jak oskarżeni lekarze. Przewodniczący składu orzekającego Michał Winiarczyk w uzasadnieniu wyroku przypomniał słowa prof. Grzebieniaka, który powiedział, że niewykonanie operacji byłoby błędem przy jednym wyniku biopsji wskazującym na raka. Powołał się na słowa biegłego, który uczy studentów, że jeśli jedna biopsja wskazuje raka, a inne nie, to te pozostałe uspakajają tylko pacjenta, a nie lekarza. Sprawa dotyczy wykonanej w kieleckim szpitalu onkologicznym w maju 2002 r. amputacji piersi i węzłów chłonnych u 41-letniej Małgorzaty L. Wykonane po zabiegu badania histopatologiczne nie wykazały raka. Jeden z oskarżonych chirurgów przygotował plan operacyjny, drugi kierował zabiegiem.