Chodzi o wydarzenia z 19 marca 2012, do których doszło w miejscowości Chwałki koło Sandomierza (woj. świętokrzyskie). Według prokuratury i sądu mężczyzna podpalił swoją 36-letnią synową. Tadeusz P. oblał kobietę w garażu łatwopalną substancją i podpalił; potem przytrzymywał drzwi, aby kobieta nie mogła się wydostać. Gdy w końcu udało jej się uciec, Tadeusz P. dwukrotnie przewrócił ją i dusił; groził, że ją zabije. Kobiecie pomógł świadek zdarzenia. Katarzyna P. doznała poparzeń 47 proc. Za usiłowanie zabójstwa Sąd Okręgowy w Kielcach skazał Tadeusza P. na 15 lat więzienia. Mężczyzna ma też zapłacić swojej synowej 500 tys. zł zadośćuczynienia. W uzasadnieniu wyroku sędzia Lena Romańska powiedziała, że wina Tadeusza P. nie budzi wątpliwości. Przebieg zdarzeń prezentowany przez pokrzywdzoną potwierdzi biegli i świadkowie. Jak podkreśliła sędzia, mężczyzna zaatakował swoją synową, gdy ta się tego nie spodziewała - w domu, w którym mieszkała z teściami oraz z dwoma synami (jej mąż zginął w wypadku - PAP). Jak dodała Romańska, mężczyzna wyrządził krzywdę nie tylko swojej synowej, ale i wnukom. Sąd nie uwierzył w wyjaśnienia, które składał podczas procesu Tadeusz P.; zgodnie z nimi do podpalenia doszło przypadkiem, a on próbował pomóc swojej synowej. Zdaniem sądu mężczyzna naraził kobietę na wyjątkowe cierpienie; Katarzyna P. będzie musiała przez wiele lat się leczyć; czeka ją kilkadziesiąt operacji plastycznych. Wyrok nie jest prawomocny.