Doszło do niego z rana tuż po dostarczeniu pieniędzy na łódź, która miała rozwieźć je do urzędów pocztowych i banków w Wenecji. Kiedy po załadunku pieniędzy łódź kurierskiej firmy odpłynęła od brzegu, podpłynęła do niej mała łódka, sterowana przez mężczyznę, który nagle wyjął broń, mówiąc, że to napad i nakazując spokój trzem konwojentom. Dwaj bandyci, uzbrojeni w kałasznikowy weszli na pokład i zabrali dwa pojemniki z banknotami, zostawiając trzeci, z monetami.