Tomasz Dziemianczuk został aresztowany, gdy wraz z 29 innymi działaczami Greenpeace zorganizował akcję protestacyjną w pobliżu platformy naftowej na Morzu Barentsa. Chciał w ten sposób zaprotestować przeciwko wydobywaniu surowców energetycznych w Arktyce. Początkowo został oskarżony o piractwo, ale prokuratorzy zmienili zdanie i uznali go za chuligana. - Tomasz wierzy, że akcja była zorganizowana w dobrej wierze - powiedziała po spotkaniu z mężem Natalia Bojarek-Dziemianczuk. - Nie żałuje, że zaangażował się w tę akcję, ponieważ była ona zgodna z jego poglądami - dodaje żona polskiego działacza Greenpeace. Natalia Bojarek-Dziemianczuk potwierdziła, że jej mąż oraz pozostali aresztowani wkrótce mają zostać przetransportowani do aresztu śledczego w Sankt Petersburgu, gdzie będą czekać na dalsze decyzje Komitetu Śledczego.