O przyjęciu tej propozycji przez Huntsmana, prezesa waszyngtońskiego think tanku Atlantic Council i kandydata do otrzymania nominacji Partii Republikańskiej w wyborach prezydenckich w roku 2012, informowały w czwartek osoby z jego najbliższego otoczenia. Media amerykańskie nazywają ofertę objęcia placówki w Moskwie dla Huntsmana zadziwiającą, ponieważ ten były republikański gubernator konserwatywnego stanu Utah podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej dał się poznać jako jeden z najbardziej surowych krytyków kandydatury Trumpa. Huntsman, który jak większość znanych z surowych obyczajów mieszkańców stanu Utah jest mormonem, domagał się nawet wycofania przez Trumpa kandydatury, gdy na miesiąc przed wyborami prezydenckimi zostało ujawnione wideo z wulgarnymi przechwałkami obecnego prezydenta o jego seksualnych podbojach. Jednak Huntsman, który był także przedstawicielem USA ds. handlu oraz ambasadorem w Singapurze i w Chinach, poparł Trumpa, gdy nowy prezydent po zaprzysiężeniu był krytykowany za rozmowę z prezydent Tajwanu. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-chiny,gsbi,4231" title="Chiny" target="_blank">Chiny</a> traktują <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tajwan,gsbi,4345" title="Tajwan" target="_blank">Tajwan</a> jako swoją zbuntowaną prowincję i sprzeciwiają się wszelkim próbom utrzymywania oficjalnych stosunków z Tajpej przez jakąkolwiek stolicę. Zdaniem komentatora dziennika "Washington Post" Johna Hohmanna nominacja Huntsmana na ambasadora w Rosji jest bardzo dobrą wiadomością dla konserwatywnego republikańskiego senatora ze stanu Utah, Orrina Hatcha. W przyszłym roku będzie on najprawdopodobniej ubiegał się o wybór na następną kadencję. 56-letni Hunstman był często wymieniany jako potencjalnie najgroźniejszy konkurent 82-letniego Hatcha, najdłużej urzędującego senatora Partii Republikańskiej w Kongresie, w potyczce o wybór na kolejną 6-letnią kadencję. Hatch jest obecnie przewodniczącym wpływowej senackiej komisji finansów i w tej roli ma olbrzymie znaczenie dla realizacji ambitnych planów prezydenta Trumpa, jak np. modernizacja infrastruktury Stanów Zjednoczonych. Dlatego zdaniem amerykańskich komentatorów wyjazd Huntsmana na wysoce eksponowane stanowisko ambasadora w Rosji, jeśli jego nominacja zostanie zatwierdzona przez Senat, będzie formą "politycznego zesłania". Będzie to drugie takie "zesłanie" w imponującej karierze Huntsmana, który w wieku 32 lat został ambasadorem USA w Singapurze. Nominowany na to stanowisko przez George'a H.W. Busha był jednym z najmłodszych ambasadorów w historii Stanów Zjednoczonych. Pierwszym takim "zesłaniem" dla telegenicznego Jona Huntsmana, który pełnił urząd republikańskiego gubernatora stanu Utah w latach 2005-2009, było nominowanie go przez Demokratę, prezydenta Baracka Obamę w roku 2009 na stanowisko ambasadora Stanów Zjednoczonych w Chinach. Zdaniem obserwatorów Obama chciał się wtedy pozbyć Huntsmana, potencjalnego kandydata Partii Republikańskiej, w swoich staraniach o wybór na kolejną kadencję. Huntsman zrezygnował z placówki w Chinach w roku 2011, co rozsierdziło Demokratów z otoczenia Obamy, i wysunął swoją kandydaturę w walce o uzyskanie mandatu wyborczego Republikanów. Zrezygnował z dalszych starań o nominację Partii Republikańskiej w roku 2012, gdy w prawyborach w stanie New Hampshire - gdzie liczył na dobry wynik - zajął zaledwie trzecie miejsce. Amerykańscy komentatorzy wskazują, że jeśli nominacja na ambasadora w Rosji Huntsmana, który nie mówi po rosyjsku i słabo zna ten kraj, zostanie zatwierdzona, w Moskwie czeka go przerażająca lista problemów w stosunkach amerykańsko-rosyjskich: od kwestii międzynarodowych, jak aneksja przez Rosję Krymu, konflikt w Syrii czy łamanie przez Moskwę porozumień rozbrojeniowych, po bulwersujące amerykańskich wyborców zarzuty o kontakty bliskiego otoczenia Trumpa z przedstawicielami Kremla. Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski