- Od początku śledztwa zatrzymano co najmniej 35 osób; robimy wszystko, aby szło ono sprawnie - potwierdziło malijskie źródło. Informacja o zatrzymaniu wielu osób została potwierdzona także przez administrację miasta Kidal, skąd dwójka dziennikarzy została uprowadzona 2 listopada. - W opuszczonym samochodzie znaleziono numery telefonów, które będą pomocne w śledztwie, i jest coraz więcej dowodów - poinformował agencję AFP przedstawiciel władz miejskich. Claude Verlon i Ghislaine Dupont, pracujący dla rozgłośni Radio France Internationale (RFI), przeprowadzili wywiad z mieszkańcem Kidalu, przedstawicielem tuareskiego separatystycznego Ruchu Wyzwolenia Narodowego Azawadu. Porywacze wciągnęli dziennikarzy do samochodu, a następnie ich zabili. Ich ciała znaleziono w odległości ok. 12 km od miasta. Świadkowie: Sprawców było w sumie czterech Dupont zginęła od podwójnego strzału w klatkę piersiową, a Verlon został trzykrotnie postrzelony w głowę. Aresztowań dokonano w poniedziałek i we wtorek w ramach działań francuskich oddziałów w Mali; żołnierze podążyli za śladami pozostawionymi w piasku przez porywaczy. Pojazd, którym się poruszali, zepsuł się, co zdaniem śledczych najprawdopodobniej skłoniło ich do zabicia zakładników - podały malijskie źródła. Według relacji świadków, sprawców było w sumie czterech. Podejrzani, a wśród nich co najmniej jeden zabójca, zostali przetransportowani z Kidalu do Gao, gdzie znajduje się baza sił francuskich w Mali. Na razie nie wiadomo, czy zabójcy byli powiązani z tuareskimi separatystami na północy Mali lub działającymi w tym regionie Afryki bojownikami Al-Kaidy. Kidal, w pobliżu którego dokonano zabójstwa, jest kolebką tuareskiej rebelii. Tuaregowie wywołali wojnę w Mali w styczniu 2012 roku i już wiosną ogłosili na północy kraju niepodległość Azawadu. W czerwcu teren ten odebrali im lepiej uzbrojeni partyzanci Al-Kaidy, którzy północną połowę Mali przekształcili we własny kalifat. Został on rozbity przy pomocy Tuaregów przez Francję, która w styczniu 2013 roku dokonała inwazji na Mali. Po zabójstwie Francja wzmocni swój kontyngent wojskowy w Mali W poniedziałek rząd francuski ogłosił, że po zabójstwie wzmocni swój kontyngent wojskowy w Mali. Spośród 3 tys. francuskich żołnierzy stacjonujących w tym kraju ok. 500-700 uczestniczy na północy wraz oddziałami malijskimi i siłami ONZ w zakrojonej na szeroką skalę operacji antyterrorystycznej pod kryptonimem Hydra. Według wcześniejszego harmonogramu ministerstwa obrony kontyngent francuski miał być zredukowany do 2 tys. żołnierzy do końca 2013 roku, po malijskich wyborach parlamentarnych, których pierwsza tura ma się odbyć 24 listopada. W listopadzie 2011 roku w mieście Hombori na północy Mali zostali uprowadzeni dwaj Francuzi - Philippe Verdon i Serge Lazarevic. Porwania dokonali bojownicy Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu (AQMI). W lipcu br. znaleziono ciało Verdona; mężczyzna zginął od strzału w głowę. Los Lazarevica pozostaje nieznany. Francja podjęła interwencję w Mali w styczniu, gdy islamistyczni rebelianci, którzy wcześniej opanowali północ kraju, posunęli się w kierunku jego stolicy Bamako. W Europie i USA wzbudziło to obawy, że islamiści mogą przekształcić Mali w bazę wypadową dla ataków terrorystycznych o zasięgu międzynarodowym.