O dramatycznych wydarzeniach w Salisbury pisze brytyjska prasa. Mężczyzna na oczach dwóch małych dziewczynek podciął żonie i nastoletniej córce gardło. Lokalna policja informuje, że do tragedii doszło w rodzinie polskich imigrantów.
Policja w Salisbury w Wielkiej Brytanii aresztowała 39-letniego mężczyznę za zabójstwo żony oraz 18-letniej córki.
Do morderstwa doszło w poniedziałek (1 czerwca) po południu. Jak pisze "Daily Mail", 39-latek, który pracował na nocnych dyżurach w magazynie Tesco, zaatakował żonę i nastoletnią córkę. Następnie próbował uciec, ale został schwytany i powalony na ziemię przez zaalarmowanych krzykami sąsiadów.
Okoliczni mieszkańcy relacjonowali potem w rozmowie z dziennikarzami, że w poniedziałek po południu słyszeli hałasy. Początkowo myśleli, że dzieci głośno bawią się w domu. Po chwili z budynku wybiegły dwie dziewczynki w wieku 5 i 7 lat przeraźliwie krzycząc: "Mama jest ranna!".
Sąsiedzi zaprowadzili roztrzęsione dzieci do siebie. Tam dziewczynki miały powiedzieć, że tata kazał im iść do łazienki, a sam rzucił się na ich mamę i starszą siostrę.
Wezwano policję. Zanim nadjechał radiowóz, mężczyzna próbował uciec. Sąsiedzi ruszyli w pościg i go zatrzymali.
W domu funkcjonariusze znaleźli ciało 18-latki oraz ciężko ranną 40-letnią kobietę, która chwilę później zmarła.
Jak pisze "Daily Mail", para jakiś czas temu rozstała się, a mężczyzna wyprowadził z domu. Miał wrócić w zeszłym tygodniu.
Rodzina przyjechała do Wielkiej Brytanii cztery lata temu z Tarnowa.
Dodawanie komentarzy pod tym artykułem zostało wyłączone
Grupa Interia.pl przeciwstawia się niestosownym, nasyconym nienawiścią komentarzom, niezależnie od wyrażanych poglądów. Jeśli widzisz komentarz w innych serwisach, który jest hejtem – wyślij nam zgłoszenie.