Na tym etapie wyborów pięć lat temu zagłosowało już 48,31 proc. Francuzów. Do południa głos oddało tylko 19,24 proc. uprawnionych - to o wiele mniej niż 23 kwietnia, w pierwszej turze wyborów prezydenta. Do południa głosowało wtedy 28,54 proc. wyborców. Francuzi wybierają w niedzielę 577 członków Zgromadzenia Narodowego, niższej izby parlamentu. Sondaże wskazują, że zwycięży partia Republique en Marche (LREM), założona przez <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-emmanuel-macron,gsbi,12" title="Emmanuela Macrona" target="_blank">Emmanuela Macrona</a>, który w maju został nowym prezydentem Francji. Wybory odbywają się w systemie większościowym, w okręgach jednomandatowych. Jeśli kandydaci którejś z partii uzyskają w pierwszej turze ponad 50 proc. głosów, to zdobędą mandat i w tych okręgach nie będzie drugiej tury. Jeśli nie uzyskają takiego wyniku, tydzień później odbędzie się dogrywka, a do udziału w niej przejdą ci, którzy uzyskali co najmniej 12,5 proc. głosów. Jeśli żaden z kandydatów w pierwszej turze nie przekroczy tego progu, do dogrywki przechodzi dwóch, którzy uzyskali najwięcej głosów. Druga tura wyborów parlamentarnych odbędzie się 18 czerwca.