Pech chciał, że kobieta nie zdołała utrzymać równowagi i stoczyła się w prześwit między dwoma wagonami wprost na tory. Stojący na peronie mężczyzna nie miał wątpliwości, że jest świadkiem tragedii. Tymczasem, gdy pociąg minął stację, okazało się, że kobiecie nic się nie stało - o własnych siłach podniosła się spomiędzy szyn i wspięła na peron.