Włoski <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-sad-najwyzszy,gsbi,28" title="Sąd Najwyższy" target="_blank">Sąd Najwyższy</a> (Kasacyjny) utrzymał wyrok skazujący dla sikha, który nosił 20-centymetrowy nóż o nazwie kirpan, uważany za "święty" zgodnie z zasadami jego religii. Odwołał się on od wyroku sądu poprzedniej instancji, który wymierzył mu karę w wysokości 2 tysięcy euro. "Niedopuszczalne jest to, aby przywiązanie do własnych wartości, choć są one legalne zgodnie z przepisami obowiązującymi w kraju pochodzenia, prowadziło do świadomego naruszania prawa w kraju udzielającym gościny" - orzekł Sąd Najwyższy. Podkreślił, że w społeczeństwie multietnicznym konieczne jest identyfikowanie się z systemem wspólnym dla migrantów i mieszkańców. Położono zarazem nacisk na to, że integracja nie narzuca porzucenia kultury kraju swego pochodzenia. Niezbędne jest jednak, jak stwierdzili sędziowie, poszanowanie praw człowieka i zasad obowiązujących w kraju przyjmującym. Politycy centrolewicowej Partii Demokratycznej zwracają uwagę na to, że orzeczenie odnosi się do pojedynczego przypadku i nie powinno być "instrumentalnie wykorzystywane". Prawica ocenia zaś, że ta decyzja oznacza koniec "pobłażania". "Albo respektowanie praw, albo nie ma miejsca" - stwierdził Fabio Rampelli z ugrupowania Bracia Włoch. Dyrektor biura ds. migracji w Konferencji Episkopatu Włoch arcybiskup Gian Carlo Perego ocenił, że orzeczenie sądu jest "wyważone" i przestrzegł przed jego wykorzystywaniem.