60-letni mężczyzna skierował sprawę do sądu, domagając się zadośćuczynienia z powodu inwalidztwa oraz strat finansowych, jakie poniósł, gdy - jak twierdzi - z powodu efektów ubocznych lekarstwa musiał zwolnić się z pracy. Jednym z niepożądanych działań specyfiku było uzależnienie od hazardu. "La Stampa" zaznacza, że wcześniej ten mieszkaniec środkowych Włoch nigdy nie dotknął nawet żadnej "zdrapki", bo jego rodzice prowadzili bar z kolekturą i widział skutki uzależnienia od gier. Tych skutków nie było w ulotce Ponad 20 lat temu zdiagnozowano u niego chorobę Parkinsona i przepisano lek koncernu Pfizer. To wtedy pojawiły się u niego objawy uzależnienia. Jak się podkreśla, są to znane obecnie skutki uboczne, ale wtedy nie były wymienione w ulotce lekarstwa. Mężczyzna zwrócił się o pomoc do kancelarii adwokackiej w Turynie i skierował pozew cywilny przeciwko koncernowi. Odszkodowanie zasądził sąd pierwszej instancji w marcu 2020 roku, a obecnie utrzymał je sąd apelacyjny. Kwota zadośćuczynienia to ponad 600 tys. euro. W uzasadnieniu wyroku sędziowie napisali, że każda firma farmaceutyczna musi skrupulatnie przestrzegać reguł badań eksperymentalnych i protokołów przed wprowadzeniem leku na rynek, a także udzielać odpowiednich informacji na temat możliwych niepożądanych efektów ubocznych. W tej kwestii, jak zaznaczono, ulotka została zaktualizowana późno, bo w 2007 roku.