Sankcje, które Wielka Brytania nałożyła równolegle z Unią Europejską, Kanadą i Stanami Zjednoczonymi, polegają na zamrożeniu aktywów i zakazie wjazdu na jej obszar. Objęci zostali nimi czterej urzędnicy władz regionu autonomicznego Sinciang - Zhu Hailun, Wang Junzheng, Wang Mingshan i Chen Mingguo oraz Biuro Bezpieczeństwa Publicznego Korpusu Produkcji i Budowy w Sinciangu (XPCC), organizacji paramilitarnej i gospodarczej, która została utworzona w celu zasiedlania zachodnich obszarów ChRL. Brytyjski minister spraw zagranicznych Dominic Raab informując Izbę Gmin o nałożeniu sankcji powiedział, że dowody wskazują na "wysoce zatrważający program represji" w Sinciangu i świat "nie może po prostu odwracać wzroku", gdy trwa "jeden z najgorszych kryzysów praw człowieka naszych czasów". "Wiarygodne dowody na prześladowania" Jak wskazywał szef brytyjskiej dyplomacji istnieją wiarygodne dowody na systematyczne prześladowania z powodu wyznawanej religii, niszczenie języka i kultury Ujgurów, zmuszanie ludzi do pracy przymusowej, przymusową sterylizację kobiet, oddzielanie dzieci od rodziców, poddanie inwigilacji całej populacji, w tym poprzez zbieranie DNA, wykorzystanie oprogramowania do rozpoznawania twarzy i tzw. algorytmów predykcyjnych policji. - Działając z naszymi partnerami, łącznie w sile 30, wysyłamy najbardziej jasny sygnał do chińskiego rządu, że społeczność międzynarodowa nie będzie przymykać oczu na tak poważne i systematyczne naruszenia podstawowych praw człowieka i że będziemy działać zgodnie, aby pociągnąć do odpowiedzialności osoby odpowiedzialne - zapewnił Raab. W lipcu zeszłego roku Wielka Brytania - która do tej pory nakładała sankcje w ramach wspólnej polityki w ramach UE - uruchomiła własny reżim sankcji. Przekaż 1 proc. na pomoc dzieciom - darmowy program TUTAJ