Według słów Paeta dla estońskiej "Delfi", Eston Kohver przebywa w stolicy Rosji, a Estończycy rozpoczęli rozmowy ze stroną rosyjską dotyczące jego uwolnienia. Do porwania funkcjonariusza estońskiej Służby Bezpieczeństwa Wewnętrznego doszło wczoraj. Napastnicy przybyli z terenu Rosji - informowała estońska agencja BNS. Estończyk w chwili porwania miał pełnić obowiązki związane z zapobieganiem przestępczości międzygranicznej. Później oświadczenie w tej sprawie wydała rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa, która twierdzi, że "zapobiegła tajnej operacji estońskiej", a Kohver został zatrzymany po stronie rosyjskiej w regionie Pskowa. Komentatorzy są zaniepokojeni faktem, że ten niewiarygodny incydent wydarzył się tuż po wizycie prezydenta USA Baracka Obamy w Estonii. Obama w Tallinnie po raz kolejny zapewnił o obowiązywaniu artykułu 5, który mówi, że jeśli członek NATO zostanie zaatakowany, atak traktowany jest jako atak na cały Sojusz Północnoatlantycki. Dwa dni później Rosjanie porwali estońskiego oficera. Estończycy ze względu na obecność mniejszości rosyjskiej na terenie ich kraju są poważnie zaniepokojeni sytuacją na wschodzie Ukrainy, gdzie wspierani politycznie i militarnie przez Moskwę separatyści przy współudziale byłych i obecnych żołnierzy armii rosyjskiej od kilku miesięcy prowadzą zbrojną kampanię na rzecz rozbioru Ukrainy. ML