Brytyjski premier i przewodnicząca Komisji Europejskiej rozmawiali przez telefon, ponownie próbując przełamać impas w trwających negocjacjach na temat przyszłych relacji Wielkiej Brytanii i UE po zakończeniu okresu przejściowego po brexicie. Była to już ich piąta rozmowa w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Jednak w odróżnieniu od poprzednich, gdy obie strony podkreślały, że nadal będą starać się osiągnąć porozumienie, tym razem w oświadczeniu wydanym przez brytyjski rząd znacznie większy akcent położono na utrzymujące się różnice. Zwraca też uwagę fakt, że Londyn i Bruksela wydały oddzielne oświadczenia, a nie tak jak po poprzedniej rozmowie, w niedzielę, wspólne. "Premier podkreślił, że sytuacja w negocjacjach jest obecnie poważna. Czasu pozostaje bardzo niewiele i obecnie wydaje się bardzo prawdopodobne, że porozumienie nie zostanie osiągnięte, jeśli stanowisko UE nie zmieni się znacząco" - napisano w komunikacie brytyjskiego rządu. A jeśli nie uda się osiągnąć porozumienia? "Wielka Brytania i UE rozstaną się jako przyjaciele" "Powiedział, że dokładamy wszelkich starań, aby spełnić rozsądne żądania UE w zakresie równych szans, ale mimo że ta przepaść zmniejszyła się, niektóre podstawowe kwestie pozostają trudne. W odniesieniu do rybołówstwa podkreślił, że Zjednoczone Królestwo nie może zaakceptować sytuacji, w której jako jedyny suwerenny kraj na świecie nie będzie w stanie przez dłuższy czas kontrolować dostępu do swoich własnych wód i musiałoby podlegać kwotom połowowym, które w ogromnym stopniu szkodzą jego przemysłowi. Stanowisko UE w tej dziedzinie było po prostu nierozsądne i jeśli miałoby dojść do porozumienia, musi zostać zmienione znacząco" - wyjaśniono. Johnson podkreślił, że jeśli nie uda się osiągnąć porozumienia, Wielka Brytania i UE rozstaną się jako przyjaciele, a Wielka Brytania będzie handlować z UE na warunkach podobnych do australijskich. Jak napisano w oświadczeniu, Johnson i von der Leyen ustalili, że pozostaną w kontakcie w kwestii negocjacji. Brak porozumienia przed 31 grudnia 2020 roku, kiedy skończy się okres przejściowy po brexicie, oznacza, że od przyszłego roku handel między Wielką Brytanią a UE będzie odbywał się na ogólnych zasadach Światowej Organizacji Handlu (WTO), czyli będą mogły być stosowane cła, kwoty ilościowe i inne bariery. Johnson określa to mianem zasad australijskich - w odróżnieniu od kanadyjskich, czyli opartych na umowie o wolnym handlu. Wielka Brytania od początku wskazywała, że chciałaby zawrzeć z UE podobną umowę do tej, którą ma Kanada. Z Londynu Bartłomiej Niedziński