W stolicy Białorusi odbył się pogrzeb Pawła Szeremeta. Znany dziennikarz zginął w środę w Kijowie w wyniku zamachu. W samochodzie, którym jechał, wybuchła bomba. Paweł Szeremet był Białorusinem. Pochowano go w Mińsku obok ojca.
Oprócz rodziny i najbliższych przyszło pożegnać Pawła Szeremeta kilkaset osób - wśród nich przedstawiciele białoruskich niezależnych mediów, białoruscy, ale też rosyjscy opozycjoniści.
Byli obecni ukraińscy deputowani Rady Najwyższej. W uroczystości uczestniczyła też Swietłana Zawadzka - żona Źmitra Zawadzkiego, przyjaciela Szeremeta i jego współpracownika, który w latach 90. zaginął na Białorusi w niewyjaśnionych okolicznościach.
Białoruskie niezależne media zauważają, że wielu szefów państw złożyło kondolencje bliskim Szeremeta, a białoruskie władze tego nie zrobiły. Na Białorusi cytowany jest ostatni wywiad, którego udzielił Szeremet. Dziennikarz zwracał w nim uwagę na potrzebę kultywowania przez Białorusinów ojczystego języka. Paweł Szeremet miał 44 lata. Wielu ekspertów i polityków wskazuje na prawdopodobieństwo udziału rosyjskich służb w zamachu na dziennikarza.
Paweł Szeremet był twórcą białoruskiego portalu "Biełaruski Partyzan", w latach 90. krytykował reżim Aleksandra Łukaszenki. Białoruskie władze pozbawiły go obywatelstwa. Pracował też w rosyjskiej telewizji.
Po wydarzeniach na Majdanie przeniósł się do Kijowa, gdzie współpracował z portalem "Ukraińska Prawda". Znany był z krytykowania polityki władz Rosji. Do zamachu, w którym zginął, doszło w centrum Kijowa. Auto, w którym podłożono bombę, należało do Ołeny Prytuły - szefowej "Ukraińskiej Prawdy", z którą dziennikarz był w związku.